wtorek, 6 grudnia 2022

IQ - Fakty i Mity Testów Inteligencji

IQ - Fakty i Mity o Inteligencji i Testach Inteligencji 


W ujęciu A. Bineta (1905) inteligencja to przede wszystkim zdolność do wydawania trafnych sądów (ocen, osądów, a zatem jogiczna viveka), zwłaszcza w odniesieniu do problemów i sytuacji dnia codziennego. Myślenie człowieka inteligentnego jest ukierunkowane, czyli prowadzone według skutecznego planu zmierzającego do rozwiązania problemów. Binet jest autorem pierwszych stosowanych w praktyce, opartych na tych założeniach, testów pomiaru inteligencji, rozwiniętych później w USA przez L. Termana. W 1912 W. Stern zaproponował przedstawianie wyników testowego pomiaru inteligencji za pomocą tzw. ilorazu inteligencji. Jak wiadomo, inteligencja to sprawność w zakresie czynności poznawczych. Eksperci w dziedzinie badań nad inteligencją są zgodni jedynie co do tego, że inteligencja jest zdolnością uczenia się na podstawie własnych doświadczeń oraz zdolnością przystosowania się do otaczającego środowiska, a tak rozumiane cechy charakteryzują nie tylko człowieka, spotyka się je również u zwierząt. Inteligencja ujmowana jako cecha ludzkiego umysłu to zdolność myślenia, rozwiązywania problemów oraz angażowania adekwatnych do okoliczności procesów poznawczych (takich jak np.: uczenie się, szybkość przetwarzania informacji, zasoby uwagi i skupienia, pamięć robocza, kontrola poznawcza), od których zależy skuteczność przystosowania się do nowych sytuacji i sprawność działania. 

Zagadka na Inteligencję: Ile tygrysów widzisz na tym zdjęciu/obrazie

Szacuje się, że połowa populacji naszej planety ma IQ na poziomie 90-110 punktów, a dwie trzecie, nawet około 70 procent ma w przedziale 85-115 punktów. W rozwiązywaniu zadań na logikę można się wytrenować ćwicząć mózg regularnie. Testy na IQ mają tę samą wadę, co nowe matury - a profesorowie, przyjmując kandydatów na studia wiedzą, że wynik maturalny niewiele mówi o realnych możliwościach studentów. Oczywiście nie jest tak, że naturalny potencjał czlowieka i jego mózgu nie gra roli. Jeśli ktoś jest zdolny, nie potrzebuje wielu ćwiczeń, by zdobywać wysokie wyniki podczas rozwiązywania zadań typu logiczno-matematycznego. Natomiast przyjmując kandydatów na studia nigdy nie wiadomo, czy dana osoba osiągnęła wysoki wynik, bo taki potencjał posiada, czy może po prostu włożyła dużo pracy, by ten wynik zdobyć. Aby z powodzeniem rozwiązywać testy na IQ przede wszystkim potrzebna jest umiejętność logicznego myślenia i odrobina naturalnych zdolności. Testy Mensy są zbliżone do tych, które dostępne są dla każdego, a różnią się przede wszystkim tym, że typowych zadań z matematyki tam nie ma. Aby wejść w szeregi organizacji takiej jak Mensa trzeba na teście osiągnąć minimum 148 punktów w skali Cattella czyli 135 w skali inteligencji Wechslera. W tego typu zadaniach jak w testach IQ wykorzystywane są pewne triki, które są powtarzalne. Jeśli ktoś rozwiązuje takich testów dużo i udaje mu się odkryć te triki, to z każdym kolejnym zadaniem wyłapanie który trik został zastosowany przyjdzie mu znacznie szybciej i łatwiej, to kwestia treningu. 

Najogólniej inteligencję można rozumieć jako zdolność przystosowania się do okoliczności dzięki dostrzeganiu abstrakcyjnych relacji, korzystaniu z uprzednich doświadczeń i skutecznej kontroli nad własnymi procesami poznawczymi. Badacze psyche zawężają zresztą tę definicję jeszcze bardziej, mówiąc o inteligencji jako zdolności do myślenia abstrakcyjnego, dzięki której człowiek może rozwiązywać zadania umysłowe wymagające oderwania się od konkretnych cech zadania i sytuacji. Współczesne definicje inteligencji można podzielić na trzy główne grupy: 

1) Inteligencja jest określana jako zdolność uczenia się na podstawie własnych uprzednich doświadczeń. Osoba inteligentna może popełnić błąd, ale raczej go nie powtórzy, gdyż umie wyciągać wnioski z wydarzeń przeszłości. Będzie też próbowała wykorzystać uprzednie doświadczenia w pewnej dziedzinie lub w związku z określonym rodzajem zadań, planując bieżące czynności intelektualne. 

2) Inteligencja to zdolność przystosowania się (adaptacji, synchronizacji) do otaczającego środowiska. Osoba inteligentna zachowuje się adekwatnie do okoliczności, a jeśli nie przestrzega reguł panujących w środowisku, to czyni to z chęci kontestacji, a nie z braku rozeznania wśród tych reguł czy też z powodu nieumiejętności wypracowania przystosowawczych wzorców działania. 

3) Inteligencja to także zdolność metapoznawcza, czyli rozeznanie się we własnych procesach poznawczych i zdolność ich kontrolowania. Osoba inteligentna używa umysłu bardziej refleksyjnie i jest w stanie intencjonalnie sterować własnymi procesami poznawczymi, rozwijać wgląd. Medytacje refleksyjne pomagają rozwijać i uporządkować zdolności metapoznawcze, także omeny istotne dla zmysłu intuicyjnego poznawania. 

Trzeba jednak kategorycznie powiedzieć, że każdego człowieka nie daje się wyszkolić na geniusza, gdyż oprócz sprawności intelektu potrzeba jest jeszcze ogromna wiedza, prawdziwa wiedza złożona z faktów. Widzimy wiele osób, których nie da się wyćwiczyć na masterów logicznych łamigłówek rozwijających inteligencję. Są jednak potrzebne jakieś uzdolnienia, jednak nie musimy ich nazywać ponadprzeciętnymi, to raczej ogólna sprawność przodomózgowia, płatów czołowych mózgu, zdolność do myślenia abstrakcyjnego. Chodzi o to, że podobny wynik osiągnie osoba, która ma bardzo duże uzdolnienia i nie rozwiązywała takich zadań wcześniej, co osoba o przeciętnym potencjale, która ćwiczyła bardzo dużo rozwiązywanie zagadek logicznych i matematycznych. 

W pewnym stopniu, trening mózgu i pocesów myślowych, można porównać do wyników sportowych w bieganiu. Jednym wystarczy lekki trening i osiągają sukcesy, bo mają świetne warunki fizyczne, a inni muszą się napracować, by takiego rywala dogonić na bieżni. Ale mogą go również przegonić, jeśli ten z dobrymi warunkami nie będzie trenować i podtrzymywać kondycji. Ostatecznie, ilość trików w zadaniach, na których oparte są zagadki logicczno-matematyczne w testach na inteligencję, jest ograniczona. Jeśli rozwiązując kolejne zadania poznamy wszystkie triki, potem wystarczy tylko dopasowywać poszczególne sztuczki do każdego zadania. Z drugiej strony ktoś, kto dużo rozwiązuje zadań na logiczne myślenie może wpadać w pewną pułapkę - najczęściej wykorzystywane triki zawsze będą się narzucać jako pierwsze, kiedy poszukujemy metody rozwiązania danego zadania. To może przeszkodzić nam w świeżym spojrzeniu na konkretną zagadkę matematyczną, która najpewniej oparta jest na innym triku. Jeśli komuś, kto nie trenuje logicznego myślenia, udało się rozwiązać jakieś ambitne zadania, wielkie gratulacje, gdyż to powód do dumy, bo naprawdę nie są łatwe. 

Boimy się oceny naszej inteligencji co najmniej tak bardzo, jak nasze prababki bały się ognia piekielnego. Niechętnie bierzemy udział w testach IQ, ich kiepskie wyniki dziwnym trafem natychmiast zapominamy, a pytani mamroczemy coś o „okolicach 130”, chociaż najczęściej jest w granicach 85-115 punktów. Odkąd na początku XX wieku zaczęto używać kolejnych wersji testów mierzących inteligencję (początkowo miały określać jedynie stopień rozwoju umysłu dzieci), zapragnęliśmy być mądrzy. Miarkę dopełnił rynek pracy, gdzie miejsce koneksji rodzinnych zastępowały predyspozycje intelektualne podparte wykształceniem. Już w starożytności badano zdolności do myślenia i rozwiązywania problemów, między innymi z pomocą sławnych zagadek Sfinksa czy zdolnością do rozwiązywania problemów szachowych w wojskach Persji. 

Pojęcie ilorazu inteligencji, IQ, wprowadził niemiecki psycholog William Stern. IQ jest rozumiany jako iloraz wieku umysłowego do wieku życia, pomnożony przez 100. Współcześnie, zwłaszcza w odniesieniu do ludzi dorosłych, stosuje się tzw. dewiacyjny iloraz inteligencji, czyli skalę, w której wynikowi przeciętnemu dla danej populacji przypisuje się umowną wartość 100, a standardowemu odchyleniu od przeciętnej - umowną wartość 15. Tak obliczony wskaźnik, matematycznie rzecz biorąc, nie jest już ilorazem, jednak w dalszym ciągu pozwala ocenić poziom intelektualny jednostki na tle całej populacji. Najstarsze i najbardziej znane stowarzyszenia czy raczej ruchy zrzeszające ludzi o najwyższym ilorazie inteligencji na świecie to tak zwane kluby pitagorejskie, powiązane zen starą grecką masonerią oraz związkami iluminackimi, prooświeceniowymi (przebudzenie, oświecenie). 

Kultura poradników odpowiedziała i na tę potrzebę ucząc silnych i pięknych jak wydawać się bonusowo inteligentnymi. Na poziomie podstawowym tego wymagającego szkolenia trzeba przebrnąć poradnik weekendowego inteligenta „100 książek, które wypada znać, skoro już musisz udawać kogoś, kim nie jesteś”. Kolejny poziom jest już łatwiejszy, wystarczy wziąć sobie do serca szereg rad, nieraz popartych badaniami, jak ta, żeby nie pić piwa (miłośnicy tego trunku są odbierani jako głupsi niż reszta świata). Żeby imponować dopiero co spotkanym osobom domniemaną inteligencją powinniśmy także nosić okulary, nie mieć kolczyków w twarzy, posługiwać się inicjałem między imieniem, a nazwiskiem (np. Helena J. Łygas), patrzeć w oczy rozmówców i nie używać zawiłych słów. Wydaje się proste, tyle, że koneserzy oddzielenia ziarna od plew, dnia od nocy i inteligentów od motłochu wiedzą dobrze, że na tę pożądaną cechę wskazują zupełnie inne pozory, niż bylibyśmy skłonni przypuszczać. Poznajmy zatem magiczne artefakty mitycznej inteligencji. Złapaliśmy je w sieci, ale większość z nich ma podparcie naukowe.

Howard Gardner - wybitny psycholog z Uniwersytetu Harvarda - twierdzi, że tradycyjne testy inteligencji mierzą tylko ograniczony zakres ludzkich zdolności umysłowych. Twierdzi, że człowiek posiada przynajmniej osiem oddzielnych zdolności umysłowych, które nazwał inteligencjami wielorakimi, a inni badacze dodali jeszcze kilka zauważalnych rodzajów inteligencji dodatkowo:

1) Inteligencja językowa, werbalna - sprawne posługiwanie się językiem w mowie i w piśmie (słownik czynny i bierny); rozwinięta zdolność czytania ze zrozumieniem oraz funkcje werbalne, chociażby sprawne wyszukiwanie synonimów, antonimów, szybka nauka gramatyki, ortografii, leksyki itp.; zdolności lingwistyczne (uczenie się języków obcych); ten rodzaj inteligencji prezentują przykładowo pisarze, poeci, oratorzy, tłumacze. Rodzaj inteligencji potrzebny do poznawania tradycji i kultur z innych kręgów jęzukowo-cywilizacyjnych, jak chociażby jogi, qigong, reiki czy tantry. 

2) Inteligencja logiczno-matematyczna - rozumienie analogii, klas, relacji; sprawne rozwiązywanie problemów logicznych i zadań arytmetycznych; zamiłowanie do łamigłówek, zagadek, szarad, krzyżówek; sprawna obsługa skomplikowanych maszyn czy komputerów; ten typ inteligencji prezentują np. wybitni naukowcy i matematycy. To najczęściej mierzony i oceniany aspekt w badaniach nad inteligencją, niestety, bardzo wycinkowy, jednak nawet w metafizyce pzydatny do badań i studiów nad numerologią czy astrologią. 

3) Inteligencja przestrzenna, przestrzenno-wizualna - zdolność do tworzenia umysłowych obrazów przedmiotów i do myślenia o ich położeniu względem siebie; umiejętność rotowania figur w wyobraźni; zamiłowanie do geometrii i trójwymiarowych brył; ten typ inteligencji prezentują np. plastycy, malarze, rzeźbiarze. Tradycja szkoły pitagorejskiej oraz platońskiej wymagała znacznych umiejętności z zakresu planimetrii oraz stereometrii. 

4) Inteligencja muzyczna - zdolność do wykonywania, komponowania i oceniania wzorców muzycznych, w tym wzorców rytmicznych i tonalnych; dobre poczucie rytmu; granie „ze słuchu”; zamiłowanie do śpiewu, gry na instrumentach muzycznych, nut, dźwięków i muzyki; ten rodzaj inteligencji przejawiają kompozytorzy, muzycy, wokaliści. Inteligentni ludzie potrafią śpiewać oraz grać na jakimś instrumencie muzycznym. 

5) Inteligencja cielesno-kinestetyczna - zdolność do kontrolowania ruchów i koordynacji; sprawny zmysł równowagi i duża świadomość swojego ciała; ten typ inteligencji prezentują m.in. tancerze, gimnastycy, chirurdzy, aktorzy, sportowcy, wspinacze, mistrzowie sztuk walki. Zapewne dlatego od inteligentnych ludzi wymaga się obycia na parkiecie, w tańcu lub uprawiania jakiejś dyscypliny sportowo-ruchowej. Rodzaj inteligencji potrzebny ludziom ćwiczącym i prezentujących formy (kata) wschodnich sztuk walki. 

6) Inteligencja interpersonalna - zdolność do rozumienia zamiarów, emocji, motywów i działań innych ludzi oraz umiejętność skutecznej współpracy z innymi; wrażliwość na komunikację niewerbalną, empatia, współczucie, prospołeczność; ten repertuar cech i zachowań charakteryzuje przykładowo nauczycieli, polityków, księży, duchownych, szamanów etc. 

7) Inteligencja intrapersonalna - zdolność do poznawania samego siebie, zdolności wglądowe, rozwoju satysfakcjonującego poczucia tożsamości i regulowania własnego życia; przykładem człowieka o inteligencji intrapersonalnej może być filozof, jogin, mistyk, gnostyk, ezoteryk, okultysta czy taoista. 

8) Inteligencja przyrodnicza, naturalna – zdolność klasyfikacji obiektów żywych jako członków różnych grup czy gatunków; silna więź ze środowiskiem naturalnym; sympatia do przyrody, roślin i zwierząt; harmonia z przyrodą i prawami kosmosu; ten typ inteligencji prezentują ogrodnicy, rolnicy, leśnicy, weterynarze. 

9) Inteligencja emocjonalna (EQ) - inteligencja ta związana jest z umiejętnością odczytywania emocji zarówno swoich, jak i innych osób; pomaga wyrazić emocje w sposób asertywny oraz zrozumieć stan drugiej osoby;  jeśli ma się ją dobrze rozwiniętą, potrafi się współpracować z innymi, wysłuchać ich i bezinteresownie pomóc; umiejętność rozpoznawania własnych emocji pomaga w zarządzaniu swoim stresem. 

10) Inteligencja serca (HQ) - naukowcy uważają, że serce człowieka ma swoją inteligencję i może podejmować decyzje niezależne od mózgu; to intuicyjne odczuwanie tego, co jest dla nas najlepsze, empatyczne rozumienie innych, wybaczanie dawnych uraz i pracowanie nad harmonią w relacjach międzyludzkich;  ozwinięta inteligencja serca pozwala doświadczać życia z perspektywy serca rozumianego jako źródło pozytywnych odczuć, takich jak przyjaźń, miłość typu agape/preman, wdzięczność czy docenienie. 

11) Inteligencja duchowa (SQ) to naturalna, biologiczna oraz powszechna zdolność gatunku ludzkiego do adaptacji poprzez integrowanie przeżywanych doświadczeń i nadawanie im uogólniającego sensu. Inteligencja duchowa jest praktyczną manifestacją duchowości (mistyki, gnozy, okultyzmu, ezoteryzmu, hermetyzmu etc). Zdaniem Iana Marshalla i Danah Zohar (2001) przejawem inteligencji duchowej jest myślenie jednoczące posiadające swoją neurofizjologiczną podstawę w postaci odkrytych przez Wolfa Singera i Charlesa Graya tzw. fal gamma - czyli oscylacji o częstotliwości 40 Hz i więcej obejmujących różne, odległe od siebie ośrodki mózgu, których intensywność wzrasta podczas integrowania percypowanych bodźców oraz medytacji (doświadczanych subiektywnie jako poczucie jedności rzeczywistości). Oznaczona skrótowo jako SQ (Spiritual Quotient), jest trzecim głównym rodzajem zdolności inteligencji obok IQ (skrót oznacza iloraz inteligencji, powszechnie stosowany wskaźnik inteligencji racjonalnej) i EQ (inteligencja emocjonalna).

Wydawać by się mogło, że inteligentni ludzie stronią od okazji do niszczenia swojego zdrowia, niestety, inteligencja logiczno-matematyczna nie jest zawsze równoznaczna z rozsądkiem, ale raczej z umiejętnością łączenia myślenia analitycznego z kreatywnym. Według badań przeprowadzonych przez National Child Development bardzo inteligentne dzieci są grupą ryzyka, która znacznie częściej niż przeciętni rówieśnicy eksperymentuje w starszym wieku ze szkodliwymi używkami. Magazyn „Psychology Today” zaznacza jednak, że są to eksperymenty nie z alkoholem czy z dopalaczami, ale z lubianymi przez hipisów narkotykami psychodelicznymi, które są rzekomym skrótem pozwalającym połączyć się z podświadomością, za co ceną jest znaczna utrata inteligencji, utrata zdrowia, a często wypadki, kalectwo oraz przedwczesna śmierć. Podwyższona inteligencja nie zawsze zatem atuje przed szkodliwymi zachowaniami i dokonuje czegoś, co można by nazwać samobójstwem rozumu. Wedle pradawnej hawajskiej Huny, łączenie się z podświadomością jak i nadświadomością, wymaga akurat trzeźwości i przytomności umysłu, co psychodeliczne ćpanie skutecznie uniemożliwia. 

Według innych badań naukowych, mniej inteligentni od osób niepalących są miłośnicy marihuany i tytoniu oraz podobnych specyfików (psychodelików). Te zwykle kilka punktów mniej zawdzięczają jednak nie wrodzonym predyspozycjom, a wdychanemu dymowi, który dusi sukcesywnie ich szare komórki. Jak do inteligencji ma się alkohol i czy picie alkoholu szkodzi inteligencji - spokojnie, możecie pić, ale niezbyt wielkie ilości i nie za często. Satoshi Kanazawa, bodajże najbardziej kontrowersyjny psycholog zajmujący się zagadnieniami związanymi z inteligencją, wskazuje na związek wysokiego ilorazu inteligencji z niewylewaniem za kołnierz czyli ograniczaniem spożycia alkoholu. Ciekawe badanie przeprowadzili także Duńczycy, którzy porównywali alkoholowe gusta grupy około dwóch tysięcy mężczyzn na przestrzeni 40 lat. Okazało się, że niezależnie od zmieniającej się mody i statusu socjoekonomicznego, panowie, którzy jako nastolatkowie zdradzali ponadprzeciętną inteligencję, jako dorośli chętniej niż po piwo, sięgali po wina, zwykle w niewielkich ilościach. 

Satoshi Kanazawa, wspomniany japoński psycholog ewolucyjny na podstawie badań uważa, że u kobiet niechęć do posiadania potomstwa wskazuje na ponadprzeciętny poziom inteligencji. Zdaniem Kanazawy niechętna potomstwu „samica” musiała przewalczyć w sobie biologiczny mechanizm będący jedną z najsilniejszych potrzeb ewolucyjnych, co zarezerwowane jest tylko dla jednostek wybitniejszych. Chromosom X to miejsce, gdzie znajdują się geny odpowiadające za inteligencję. Zatem jeśli uważaliśmy na biologii w liceum, nie powinna zdziwić nas informacja, że mężczyźni dziedziczą ją jedynie po matkach, natomiast kobiety po obojgu rodzicach. Można więc powiedzieć, że inteligencja przyszłych pokoleń spoczywa w rękach kobiet-matek, a  skoro te współcześnie najinteligentniejsze do rozmnażania się nie pchają, to zawsze inteligencja może wyginąć, może zostać utracona przez chorobliwy singielizm. Spostrzeżenie zdaje się potwierdzać dawniejsze łączenie celibatu i uprawiania nauki u kobiet, chociaż wielu kobietom zupełnie nie przeszkadza posiadanie potomstwa z pracą naukową wymagającą pod względem inteligencji, zatem owa niechęć zauważalna w korelacjach wyników badań może być wmówiona z klucza mody lub nacisków społecznościowych. 

Całkiem możliwe, że chcemy być wysocy i szczupli nie dlatego, że to dobrze wygląda, tylko ponieważ podświadomie kojarzymy osoby takiej postury z wyższą inteligencją. Brzmi to pewnie podejrzanie dla wszystkich, którzy dążą do równouprawinienia, ale naukowcy dostrzegają wyraźną korelację między wzrostem dzieci i nastolatków, a ich wynikami w szkole (im wyższe tym wyższe). Z kolei badania związków między nadwagą, a ilorazem inteligencji wśród dorosłych pokazują, że wraz ze wzrostem obwodu w pasie spadają ludziom zdolności intelektualne, a przede wszystkim kompetencje językowe (zatem jak tyjemy to zacznijmy ćwiczyć mózg i umysł, chociażby rozwiązując krzyżówki, kalambury, szarady etc). Do tego stan inteligencji pogarsza się coraz bardziej wraz z wiekiem otyłych i nadwagowych. W teście na słownictwo średni wynik dla osób z BMI w okolicach 20 wynosił 56%, podczas gdy u tych z BMI bliżej 30 oscylował w okolicach 45%. Kiedy badania powtórzono po pięciu latach, szczupłe osoby osiągnęły podobny wynik jak wcześniej, natomiast otyłe obniżyły go do zaledwie 37%. Wygląda na to, że nadwaga sprzyja demencji, a odchudzanie jest sposobem na podniesienie IQ. Zamiast zadowalać się gotowymi receptami powinniśmy też rozważyć przyczyny socjoekonomiczne. Być może osoby, które uzyskują wyższe wyniki w testach mają po prostu lepsze wykształcenie, które z jednej strony przekłada się na sprawniejsze poruszanie się w zadaniach, a z drugiej na wyższą pensję, umożliwiającą lepsze żywienie, w tym zdrowe jedzenie. 

W 2014 roku zostało przeprowadzone badanie na grupie ponad 600 studentów, którzy poza rozwiązaniem standaryzowanych testów na inteligencję i cechy osobowości byli proszeni także o wypełnienie ankiety dotyczącej ich codziennego życia, gustów itp. Okazało się, że ci, którzy określili się jako miłośnicy psów byli bardziej towarzyscy, chętniej od kociarzy wychodzili z domu i mieli od nich więcej przyjaciół. Jednak to miłośnicy kotów wypadli znacznie lepiej w testach na inteligencję. 

Jay Zagorski, badacz z Uniwersytetu Stanowego Ohio w USA, przeprowadził testy inteligencji na próbie ponad 10 tysięcy osób. Badani nie wiedzieli jednak, że sprawdzaną zależnością jest związek ich IQ z kolorem ich  włosów. Wbrew stereotypom okazało się, że blondynki wcale nie są takie głupie, a przynajmniej nie głupsze niż ciemnowłose koleżanki. Naturalnie jasnowłosi wypadli nawet odrobinę lepiej niż ciemnowłosi koledzy i koleżanki, różnica była jednak na tyle niewielka, że nie możemy jeszcze ogłosić ich intelektualnej dominacji. Z całą stanowczością powinniśmy jednak przestać opowiadać zbyt pikantne dowcipy o blondynkach,  przynajmniej blondynkom, aczkolwiek, testy na inteligencję nie badały poziomu rozsądku, i być może o to tutaj chodzi w tych dowcipach. Z testów nic nie wyszło na temat rudzielców, może za mało było w badanej grupie tego typu urody włosów. 

Inne ciekawe badanie dotyczące korelacji wygląd-inteligencja badało zależność IQ z kolorem oczu i zostało podsumowane chwytliwym zdaniem „osoby o jaśniejszych oczach są mądrzejsze”, tyle, że to nie do końca tak jest. Joanne Rowe, emerytowana profesorka University of Louisville wyjaśnia, że zwierzęta o jaśniejszej tęczówce lepiej radzą sobie w sytuacjach wymagających wstrzymania się z reakcją i wnikliwej oceny sytuacji, co nietrudno połączyć ze zdolnościami analitycznymi będącymi ważną składową mierzalnej inteligencji. Z kolei ciemnoocy ludzie (i zwierzęta) bardziej kierują się impulsami, więc reagują szybko i gwałtownie, oceniając sytuację w ułamku sekundy. Być może określenie „południowy temperament” wskazujące na pełne namiętności reakcje mieszkańców ciepłych krajów (obdarzonych przeważnie ciemnymi oczami) znalazło właśnie swoje uzasadnienie. 

Związek wysokiego ilorazu inteligencji z umiejętnością gry na instrumencie muzycznym jest niepodważalny. Może się za nim kryć oczywiście fakt, że rodzice ponadprzeciętnie inteligentnych dzieci dwoją się i troją starając się wymyślić czym mogliby zająć młodego geniusza, aż w końcu przychodzi moment, kiedy dziecko trafia na lekcje muzyki. Z drugiej strony być może to właśnie kontakt z muzyką rozwija zazwyczaj nieużywane obszary mózgu, zwiększając potencjał intelektualny drzemiący w latorośli. Nawet jeśli nie zostaliśmy wirtuozami, kilkuletnie ćwiczenia gry na instrumencie w młodym wieku wpłynęło na fizjologię naszego mózgu, w późniejszym życiu przyczyniając się do polepszenia pamięci czy ułatwienia nauki języków obcych. Samo słuchanie muzyki nie wystarcza, trzeba grać muzykę własnoręcznie chociaż na jednym, a najlepiej na dwóch czy kilku instrumentach, a także czytać nuty, chwyty etc. Przy okazji przypominamy, że słuchanie utworów w postaci popularnego mp3 jest bardzo zubażające, to format obcięty, pozbawiony wielu tonów i niuansów, które posłuchać można jedynie na żywo, na prawdziwym koncercie lub grając na akordeonie, pianinie, lirze, cytrze, harfie czy chociażby na gitarze. 

Często siarczyste rzucanie wulgaryzmami (kur.a mać, cholera jasna etc) jest brane za oznakę ubogiego zasobu słów przeklinającego, który nie jest w stanie wyrazić mnogości swoich stanów emocjonalnych. Dwoje amerykańskich językoznawców postanowiło przeprowadzić badanie, które miało ostatecznie potwierdzić lub obalić tę teorię. Grupa studentów została nagrana podczas niemoderowanych rozmów, a następnie jej członkowie zostali poddani testom na kompetencje językowe. Okazało się, że ci spośród studentów, którzy używali najwięcej wulgaryzmów w części językowej testu IQ wypadli znacznie lepiej niż koledzy kulturalni w mowie. Czyżby osoby szczególnie wyczulone na język doceniały emocjonalny i dźwiękowy walor przekleństw, zamiast wyrzucać je ze słownika dla zasady? A może ci zdolniejsi tyle kują, że potem cieżko odreagowują? 

Inne badanie Kanazawy, przeprowadzone przy London School of Economics and Political Science pokazało, że dzieci, które miały wysokie wyniki w testach IQ, wyrosły częściej na osoby o poglądach lewicowych. Co ciekawe im wyższy iloraz inteligencji, tym ich poglądy były bardziej radykalne. Podobnie jak w przypadku niechęci do posiadania potomstwa, Kanazawa tłumaczy, że na inteligencję wskazuje tu przeciwstawianie się temu, co dla człowieka naturalne w imię nadrzędnej idei, a jedną z nich jest z pewnością dzielenie się ze słabszymi (w gospodarce rynkowej – z biedniejszymi). Mówiąć lewica - mamy tu na myśli tradycyjną lewicę socjalną, socjalistyczną i komunistyczną, a nie lewactwo z jego dziwacznymi zboczeniami i ślubami z kozą. 

Podobnie, choć wyciągając inne wnioski (o makiawelicznej naturze człowieka inteligentnego), tłumaczy się odejście od religii katolickiej i protestanckiej w Europie oraz Ameryce. Historycznie była ona ludziom po prostu potrzebna - mocno spajała społeczeństwo czy wprowadzała zasady moralne poprzez retorykę kary i nagrody. Obecnie, nie ma już takiej funkcji na Starym Kontynencie ani w Nowym Świecie, wprowadza za to sporo nakazów i ogranicza przyjemności życia codziennego, nie jest dopasowana do współczesności. Odrzucamy zatem to, co leży w poprzek łatwego utrzymywania dobrego samopoczucia. Manifestowanie swojego ateizmu czy agnostycyzmu jest zgodne także z inną cechą charakteru łączoną z większą inteligencją - skłonnością do akcentowania swojej odrębności i wyjątkowości. W wielu społeczeństwach jednakże deklarowanie niewiary wciąż uchodzi za dość niekonwencjonalne, a są religie tradycyjne, na tyle uniwersalistyczne, że wyższa inteligencja nie przeszkadza w uprawianiu kultu religijnego traktowanego jako obiekt abstrakcyjny służący rozwojowi wyższych uczuć korelujących w płatach czołowych mózgu z myśleniem abstrakcyjnym (wedyzm, hinduizm, buddyzm, sintoizm i taoizm). 

Psychologia potrzebuje ujednoliconego narzędzia do pomiaru kompetencji intelektualnych nie związanych z wiedzą, stworzono więc test IQ. Wysoki wynik nie zagwarantuje nikomu świetnej pracy, szczęścia w miłości ani milionów na koncie, ale tak to już jakoś jest, że obecność numerków przypisanych do naszego nazwiska szczególnie nas stresuje. Niechętnie godzimy się na to, żeby nasze lata wykształcenia i doświadczeń zamykały się w bezdusznej liczbie i były mierzone w kilkugodzinnych testach. Szczęśliwie sprawdziany tego typu to tylko jedno z narzędzi psychometrii. Wśród cech idących rzekomo w parze z inteligencją chętnie znajdujemy swoje i puszczamy w niepamięć te, które nas nie dotyczą, podobnie jak niepomyślną część przeczytanego przy kawie horoskopu. Naukowcy najpewniej dalej będą usiłowali wyabstrahować wzór, który pozwoli na rozróżnienie inteligentnych osób od pierwszego spojrzenia, a my najpewniej dalej będziemy klikali w zestawienia tego rodzaju. Pamiętajmy, że do dobrego funkcjonowania, oprócz inteligencji potrzebna jest jeszcze dobra wiedza, wszechstronna dobra wiedza, prawdziwa wiedza. Uczony geniusz to nie tylko inteligencja ale solidna dobra wiedza wraz z inteligencją i wyższymi uczuciami. 

Matematyka, jako nauka ścisła jest powiązana z typem myślenia logicznego i racjonalnego, jednak paradoksalnie - najwięcej znanych odkryć matematycznych miało ścisły związek także z intuicją, którą badać można zupełnie innego rodzaju narzędziami niż inteligencję logiczno-matematyczną. Filozofowie od tysiącleci twierdzą, że dzięki intuicji można zobaczyć oczywiste prawdy nie tylko matematyki, lecz także moralności. Obecnie intuicja bywa bardziej kojarzona z trzewiami niż z mózgiem co spowodowało, że częściej traktowana jest jako obszar na pograniczu wiary i magii, niż powstała w toku ewolucji zdolność mózgu. Intuicja jest jednym ze sposobów poznawania rzeczywistości. Przy czym należy dodać, że jest to taki sposób, który w dużym stopniu pomija świadomość, średnią jaźń. W codziennym doświadczeniu jest postrzegana  jako tajemnicza, ponieważ odzywa się nagle poprzez myśl, rodzaj przebłysku czy skojarzenia. Wtedy mówi się często, że intuicja nam coś podpowiedziała. Intuicja jest też rodzajem przeczuć, mających różną formę, które nie są wynikiem racjonalnego, świadomego myślenia, a w ogóle jest powiązana z procesem nieświadomym czy pracą podświadomości. Zapewne dlatego, wielu inżynierów zostaje radiestetami i psychotronikami, gdzie prowadzą badania naukowe w oparciu o reakcje podświadomości przenoszone na poste urządzenie pomiarowe jakim jest radiestezyjne wahadełko czy różdżka. 

Nieświadomie, czyli nie zauważając tego z różnych powodów, zbieramy rozmaite dane w postaci sytuacji, ludzi, miejsc, emocji, wspomnień czy obrazów. Gromadzimy pewnego rodzaju ‘materiały’, z których potem w przebłysku intuicji pojawia się myśl, dzięki której wiemy, co zrobić, jak się zachować lub potrafimy przewidzieć co się wydarzy. Przesłanki do tego przebłysku odkładane są właśnie w części nieświadomej, do której bardzo rzadko mamy dostęp, a nazywamy tę część podświadomością lub niższą jaźnią. O ile łatwo nam  przełożyć to co mówi się o intuicji na - powiedzmy lekarza, któremu mimo braku objawów u pacjenta, intuicja wynikająca z wieloletniego doświadczenia podpowiada, że to właśnie ta, a nie inna choroba, o tyle trudno wytłumaczyć sytuację, w której coś nam mówi, że właśnie dziś wieczorem spotkamy osobę, o której ostatnio myśleliśmy, ale nie mieliśmy z nią zupełnie kontaktu. Albo, że powiniśmy zwolnić, bo za rogiem będzie właśnie policja z radarem. Trudniej to wytłumaczyć, gdyż to przecież myśli jakby z zupełnego kosmosu, a jednak istotne w funkcjonowaniu wielu osób. 

W kontekście, w jakim rozmawiamy, to myśli z wewnętrznego kosmosu osoby tak funkcjonującej. Nieświadomość to właśnie wewnętrzny kosmos myśli i doświadczeń, którego wyrazem jest proces prowadzący do tego, co nazywamy przeczuciem lub intuicją zawodową. Można też powiedzieć, że intuicja to umysł podświadomy czy pozaświadomy, który gwałtownie przyśpiesza. W ułamku sekundy analizuje zgromadzone dane, by na koniec dać nam sygnał do zdjęcia nogi z pedała gazu. W końcu przecież ta droga, mogła być dla nas znajoma, policja mogła tam już kiedyś stać, lub zakręt, za którym się ukryli mógł przypominać inny, za którym kiedyś stali. To dość tajemnicze, a wielu ludzi chciałoby tę magię intuicji rozbroić, bo bliższe jest im jednak racjonalne pojmowanie świata. Tego nie da się zupełnie rozbroić czy rozłożyć na czynniki pierwsze. Z punktu widzenia naukowego, coś już wiemy o tym, jak funkcjonuje nieświadomość, ale większość nadal pozostaje niezbadana. To samo dotyczy działania intuicji. Z doświadczenia zawodowego wielu psychologów i psychoterapeutów wynika, że czyjeś przeczucia wzięły się jednak z wiedzy, którą osoba miała zgromadzoną ale nie w pełni uświadomioną - po części może to być wiedza z pamięci przodków lub dawnych wcieleń. 

Można powiedzieć, że podobnie jak jedni mają zdolności matematyczne tak inni mają otwartość na przeczucia czy doznania intuicyjne. Nie wiemy czy intuicję i zdolność przeczuwania można nazwać umiejętnością, raczej pewnie dobrym kontaktem ze sobą, zaufaniem do siebie, rozumieniem siebie, otwartością na swój wewnętrzny świat przeżyć i omenów, który często w sposób niejasny i mglisty podpowiada nam w różnych kwestiach, chociaż większość ludzi nie rozumie tego metaforycznego języka swojego wnętrza, podświadomości czy może zbiorowej nieświadomości. Wydaje się, że jedni mają lepszy dostęp do tego wewnętrznego świata, inni gorszy, i być może wynika właśnie z tego jak bogate i dobre życie mamy sami ze sobą. Intuicja dobrze działa wtedy, gdy dopuszczamy do siebie wszystkie myśli, stany emocjonalne czy fantazje. Nawet te, który są przykre czy zawstydzające nas samych. Kiedy nie cenzurujemy ich, ale po prostu uznajemy, że są, stanowią jakąś naszą istotną część. Intuicja pojawia się również wtedy, kiedy nie potrzebujemy tak bardzo polegać na racjonalnym czy schematycznym myśleniu ani na tym, co mówią inni. Mam na myśli sytuację, w której mamy jakąś myśl ale zamiast siebie słuchamy innych, odsuwając na bok to co przeczuwamy, zatem  intuicja jest też kwestią tego na ile ufamy sobie.

Znane są słowa niemieckiego matematyka, Carla Gaussa, na temat intuicyjnej antycypacji – „Wyniki mam już dawno, nie wiem tylko, jak do nich dojdę”. Lub inny przykład francuskiego matematyka, E. Galoisa, który zginął tragicznie mając niespełna dwadzieścia lat, ale zostawił po sobie pomysły i odkrycia, z wartości których uczeni zaczęli sobie zdawać sprawę dopiero piętnaście lat po jego śmierci. Przypadek Carla Gaussa pokazuje znaną psychoanalitykom sytuację, w której rozpoznajemy jakąś treść psychiczną jako obecną w naszym umyśle, ale niedostępną czasowo dla naszej świadomości. Freud nazywał taką sytuację "topografią umysłu". Uważał, że (większa) część naszych doświadczeń jest nam stale lub czasowo niedostępna (nieświadoma), a (mniejsza) część dostępna – możemy sobie dowolnie coś przypomnieć, poczuć, pomyśleć itd. Pomiędzy nimi istnieje rodzaj "łącznika" który Freud nazywał przedświadomością, w którym mogą pojawiają się treści, które jeszcze świadome nie są, ale takimi się mogą stać. Jest to jak gdyby "przedsionek" naszego świadomego umysłu, średniej jaźni, rodzaj "poczekalni" przez którą muszą przejść te doświadczenia, które mają stać się świadome. Zapewne wyniki prac Gaussa czekały już w takim psychologicznym "przedsionku". 

Często mówi się o kobiecej intuicji, ale trzeba się zastanowić, ile w tym prawdy i ludowej mądrości, a ile spekulacji lub stereotypowych sądów. Naukowo mamy kłopot z przyporządkowywaniem intuicji tylko do jednej płci, gdyż to sugeruje, że istnieje kobieca intuicja, a męską właściwie nie wiadomo jak określić. Każdy człowiek w mniejszym, lub większym stopniu posługuje się intuicją, z tą różnicą, że jedni są bardziej tego świadomi, inni podchodzą bardziej analitycznie do rozwiązywania problemów. Niekiedy intuicyjnie wyczuwamy to, z czego nie zdajemy sobie sprawy. Kiedyś bardzo znany autorytet w zakresie HR i mężczyzna - opowiedział nam, że decyzje, którego kandydata zatrudnić podejmuje w dużej mierze w oparciu o swoją intuicję. Innego znajomego, prezesa dużej spółki obserwujemy w sytuacjach, w których podejmował decyzje uzasadniając je swoją umiejętnością ‘czytania’ ludzi, która w naszej ocenie była intuicją. Jednakże, wedle naszych spostrzeżeń to rzadkość, w końcu mężczyźni są podobno znacznie bardziej logiczni. Chociaż, może być tak, że mniej wylewni w pokazywaniu swoich uczuć mężczyźni nie chwalą się posługiwaniem intuicji tak często i ekspresyjnie jak kobiety. Patrząć na ilość nieudanych małżeństw i kobiecych cierpień w związkach rzekomo miłosnych, wybranych sercem czyli intuicją - możemy nawet powątpiewać w istnienie kobiecej intuicji (chyba nie oszukiwałaby swoje podopieczne w tak istotnych sprawach). 

W jakimś sensie rzekoma intuicja kobieca to stereotyp, z drugiej jednak strony mężczyźni mogą mieć kłopot z publicznym przyznawaniem się do cechy, powszechnie uważanej za kobiecą. Jakby to ujmowało im coś z ich męskości, jednak przekornie powiedzmy, że w przypadku mężczyzn, w dużej mierze zależy to od obrazu siebie jaki mają. Mężczyźni mają też przecież swoją kobiecą stronę, tak jak i kobiety męską, z której czasem trzeba korzystać. Pytanie, na ile mogą i chcą z niej korzystać i ją rozwijać, gdyż w końcu intuicja towarzyszy człowiekowi od zawsze, jest dla nas tak samo naturalna jak instynkt dla zwierząt, jednak wraz z rozwojem cywilizacji naukowo-technicznej została wyparta na rzecz myślenia racjonalnego czy też na rzecz myślenia w oparciu o algorytmy uważane za racjonalne. Intuicja odmawia współpracy czy raczej ludzie nie są w stanie korzystać z zasobów intuicyjnych wtedy, kiedy są przyzwyczajeni do trzymania się tego co bardzo racjonalne i konkretne, kiedy chcą mieć literalnie wyłożone, że dwa plus dwa daje cztery i poczucie kontroli nad tym co poznają, jaka jest natura rzeczy i jak ją rozumieć. Mamy tu na myśli pewną sztywność, która pozwala widzieć świat jedynie w czarno białych kolorach, bez odstępstw, bez odcieni szarości. Wszyscy bowiem, niezależnie od płci, mniej lub bardziej obawiamy się tego nieznane. 

Czarno-biały, uproszczony obraz świata pozwala nam redukować poczucie niepewności i lęku związane ze sprawami, których nie rozumiemy i które mogą nas zaskoczyć, wywołać w nas konflikt, poczucie winy itp. Podajmy przykład z wydanej ostatnio u nas powieści australijskiego pisarza Richarda Flanagana "Ścieżki północy", gdzie autor opisuje obóz jeńców wojennych w okupowanej przez nazistowskich Japończyków Birmie podczas drugiej wojny światowej wywołanej przez hitlerowską Trzecią Rzeszę Niemiecką. Australijscy jeńcy zmuszani są do niewolniczej pracy, wielu z nich ginie w okropnych warunkach. Flanagan stara się opisać umysł japońskiego dowódcy obozu, który stosuje okrucieństwa by zmotywować jeńców do pracy. Pokazuje jak japoński oficer jest przekonany, że to co robi jest absolutnie racjonalnie uzasadnione, ponieważ jeńcy budują ważną dla japońskiego wysiłku wojennego linię kolejową i taka jest wola cesarza. Uważa, że jest dobrym i obowiązkowym człowiekiem, a w ten sposób unika świadomości tego, co naprawdę robi i związanego z tym okropnego poczucia winy. Dopiero pod koniec życia, wiele lat po wojnie, zaczyna mieć niejasne (intuicyjne) przeczucie, że robił coś bardzo złego i bardzo długo oszukiwał siebie.

Ludzie tak robią z lęku przed tym co nieznane, a lęki są z powodu rządzy, w tym rządzy kariery czy przypodobania się szefostwu. Życie jest skomplikowane, bardzo złożone i przez to trudne do zrozumienia i ‘ogarnięcia’. Z jego złożonością, sprzecznościami i meandrami radzimy sobie w ten sposób, że niepewność staramy się redukować do prostych kategorii, takich właśnie czarno-białych. Intuicja może takiemu podejściu przeszkadzać, i myślimy, że po prostu nie za bardzo pasuje do tego co znamy, w końcu trochę nam burzy obraz spraw albo poczucie, że wiemy jak jest i jak będzie, poczucie i o sobie i o świecie. Poza tym duży poziom lęku, który w sobie ludzie często noszą, i który często nie jest świadomy, działa zakłócająco czy wręcz wyłączająco na intuicję. W takiej sytuacji trudno być osobą otwartą nie tylko na świat ale przede wszystkim na siebie i swoje wnętrze, serce i duszę. Wtedy człowiek bardziej koncentruje się na ochronie siebie, na działaniach, które mają służyć redukcji zagrożenia. Często także ludzie mylą intuicję z lękiem, a są to na przykład takie sytuacje, w których innym nieświadomie przypisujemy własne uczucia. Freud nazwał to zjawisko projekcją. Ludzie zazwyczaj myślą, że mają znakomitą intuicję, tymczasem po prostu projektują na innych swoje własne emocje, a to jest pole do dużego pomieszania. Projekcja jest bowiem mechanizmem obronnym. Każdy z ludzi ma pewnego rodzaju psychologiczne sposoby radzenia sobie z lękiem. Jeśli na przykład z różnych powodów złość wywołuje w nas sporo lęku, to nie będziemy dopuszczać tego uczucia do świadomości, co w następstwie spowoduje posłużenie się projekcją. 

Proszę wyobrazić sobie teoretyczną sytuację, w której kobieta obawia się zdrady partnera. Wszystkie okoliczności, w których jej mężczyzna będzie dużo pracował i przez to późno wracał z pracy, będzie przypisywała intuicji „aha, on z pewnością kogoś ma”. Tymczasem on naprawdę pracuje, a to co jej wydaje się intuicją jest projekcją jej obaw i lęków. Można też przypuszczać, że ta kobieta jest może niezadowolona ze związku i nieświadomie rozważa odejście i związanie się z innym mężczyzną, ale takie pragnienia budzą w niej zbyt dużo lęku i poczucia winy. Projektuje zatem swoją chęć związania się z kimś innym na partnera, a swoje przeczucia (oparte na projekcji) nazywa obronnie "intuicją". Nawiasem mówiąc, może równie dobrze gdzieś tam w głębi siebie trafnie rozpoznawać, że partner dużo pracuje nie tylko dlatego, że praca tego od niego wymaga, ale że jest także dobrym pretekstem by być poza domem. Poznawanie intuicyjne jest niezwykle ważne, ale musi być zrównoważone dyscypliną umysłową i wysiłkiem uwagi. Intuicja może być naszym bardzo dobrym sługą i wielką dla nas pomocą, ale jeżeli dajemy jej zbyt wiele władzy w naszym życiu, równie dobrze może poprowadzić nas na manowce. 

Najnowsze badania ponownie udowadniają, że pomiędzy tego typu aktywnością ruchową jak taniec, szczególnie taniec w którym człowiek opanowuje formy taneczne, w tym taniec duchowy czy taniec derwiszów, a ilorazem inteligencji zachodzi wyraźny związek. Profesor Petra Jansen z uniwersytetu w Ratyzbonie na co dzień zajmuje się badaniem wpływu wysiłku fizycznego na pracę mózgu. Wynika z tego, że taniec zdecydowanie poprawia nasze zdolności intelektualne, a swój eksperyment uczona przeprowadziła na grupie nastolatków. Ich zadaniem było wykonanie testu sprawdzającego zdolność myślenia przestrzennego, po czym zostali oni podzieleni na dwie grupy. Pierwsza z nich miała uczestniczyć w solidnym kursie tańca, natomiast druga standardowo, w zajęciach wychowania fizycznego. Wyniki ponownie wykonanego testu były zadziwiające, gdyż okazało się, że rezultaty młodych tancerzy były zdecydowanie lepsze, a wszystko za sprawą rozwiniętej podczas kursów wyobraźni przestrzennej, która ułatwia wykonywanie zadań wymagających logicznego myślenia, w tym chociażby działań matematycznych.

Okazuje się, że taniec wpływa także na procesy starzeniowe naszego mózgu, dlatego polecany jest nie tylko dzieciom, ale przede wszystkim seniorom. Udowodniono, że zagrożenie wystąpienia demencji, w tym choroby Alzhaimera, jest mniejsze nie tylko wtedy, gdy ludzie starsi regularnie oddają się rozrywkom angażującym intelekt, takim jak rozwiązywanie krzyżówek, szarad czy rebusów, ale także wtedy, gdy tańczą. Warto zauważyć, że najbardziej widoczne rezultaty dają tańce w parach, w tym tańce towarzyskie, a więc tango, walce, salsa, mamba czy swing. Z neurologicznego punktu widzenia taniec niesie podobne korzyści jak przykładowo czytanie książek. Znacznie rozwijają się nasze zdolności poznawcze i poziom złożoności synaps odpowiedzialnych za przekazywanie impulsów. Nasz mózg, jeśli zachodzi taka potrzeba, stale wzmacnia stan ścieżek neuronowych i tworzy nowe połączenia między komórkami, a brak czynności stymulujących ten proces sprawia, że zdolność ta po prostu zanika. W rozwoju duchowym polecane będzie tańczenie form tanecznych takich jak tańce sufi, taniec wirowy derwiszów, jogiczny taniec Śiwa (tandava), z naciskiem na formy zawierające elementy tańca w parach. 

Nauka choreografii zdecydowanie poprawia koordynację ruchową, a konieczność zapamiętywania kolejno wykonywanych ruchów wpływa na lepszą koordynację działań - także przy nieomal tanecznych, w rytm bębna płynnie wykonywanych formach ruchowych z karate czy wu-shu kung-fu. Ponadto ruch wyzwala endorfiny, czyli hormony szczęścia, które nie tylko poprawiają samopoczucie, ale dodatkowo łagodzą ból. W związku z tym, że taniec zakłada zazwyczaj kontakt z drugą osobą lub całą grupą, pomaga nam przełamać wewnętrzne bariery, dzięki czemu stajemy się bardziej otwarci na innych. Oczywistą korzyścią jest także wpływ na sylwetkę. Taniec jest przyjemnym sposobem spalania kalorii, zatem zachęcajmy do tańca nasze dzieci i rodziców. Pozwólmy sobie na odprężenie umysłu i rozluźnienie ciała. Niech długie zimowe wieczory wypełnią nam nie jakieś nudne seanse filmowe, a taneczne pląsy w rytm ulubionych utworów muzycznych. 

Wedle niektórych badań osoby o wysokim poziomie IQ znacznie rzadziej się nudzą, więcej czasu poświęcają na przemyślenia, a przez to nie są zbytnio aktywni fizycznie. Z kolei osoby, które określamy jako „nie-myśliciele” szybciej się nudzą i szukają różnych form aktywności, by wypełnić swój czas lub poprzez działanie chcą uciec od swoich myśli. Osoby z wysokim IQ prowadzą często siedzący tryb życia, a to prowadzi do wielu problemów zdrowotnych, np. zaburzeń krążenia, żylaków, cukrzycy, otyłości. Podkreśla się także, że ludzie mało aktywni, bez względu na poziom inteligencji, powinni dążyć do zwiększenia aktywności fizycznej, w czym chociażby różne formy tańca lub formy sztuk walki bardzo mogą pomóc. 

Jak wiadomo, dłuższy kontakt wzrokowy może tworzyć głębokie poczucie intymności, a patrzenie się w oczy polecane jest osobom tworzącym miłosne pary oraz przyjaciołom i wspólnikom. Jak informuje czasopismo "Discover", oczy danej osoby mogą również ujawnić coś nieoczekiwanego, a mianowicie poziom inteligencji. W naukowym badaniu psycholog Jason S. Tsukahara i jego zespół badawczy stwierdzili dodatnią korelację pomiędzy wielkością źrenicy i zdolnościami poznawczymi. Wielkość źrenicy naturalnie zmienia się wraz z wahaniami poziomu oświetlenia - rozszerza się w pomieszczeniach ciemnych, a zwęża w jasnych, ale średnica źrenicy może mieć także coś wspólnego z IQ. Okazuje się, że zmiany jej wielkości zależą od różnych czynników, które nie muszą być związane jedynie z natężeniem światła. "Począwszy od 1960 roku stało się jasne dla psychologów, że wielkość źrenicy jest związana z czymś więcej niż tylko ilością światła wpadającą do oczu. Odzwierciedla ona także wewnętrzne procesy psychiczne, na przykład, w prostym zadaniu zapamiętywania rozmiar źrenicy odpowiada obciążeniu pamięci - zwiększa się z każdą nową pozycją, która została zapamiętana i którą przywołujemy z pamięci” - podają badacze. Jest to ciekawa wariacja na temat dobrze znanego stwierdzenia, że oczy są zwierciadłem duszy.

Inteligencja emocjonalna jako korona IQ


Inteligencja emocjonalna jest terminem, który robi furorę nie tylko wśród entuzjastów psychologii społecznej, ale także osób ukierunkowanych na rozwój osobisty i duchowy. Inteligencja emocjonalna to — w dużym skrócie - świadomość własnych emocji i sprawianie, by działały na naszą korzyść. Inteligencja emocjonalna ma równie istotny wpływ na nasze życie, jak tak zwana inteligencja akademicka. Zjawisko inteligencji emocjonalnej (IE) jest stosunkowo nowym pojęciem, a po raz pierwszy termin został użyty w latach 90-tych XX stulecia przez Petera Saloveya i Jacka Mayera. Korzeni koncepcji jednak doszukiwać można się w powstałej w latach 20-tych XX wieku teorii inteligencji społecznej. To teza będąca swego rodzaju wczesnym echem tego, co dziś rozumiemy jako przenikliwość emocjonalną. Mimo iż sformułowanie określające umiejętność jednostki do prawidłowego funkcjonowania w przestrzeni publicznej, nie jest jednoznaczne z omawianym zagadnieniem – bywa uważane za jego fundament. 

Inteligencja emocjonalna - najogólniej rzecz ujmując, jest to wysoka znajomość emocji własnych i innych ludzi oraz umiejętność trafnej interpretacji uczuć i wykorzystywanie ich dla osiągnięcia korzyści osobistych. W dawniejszych praktykach rozwoju wewnętrznego u okultystów i iluminatów dzisiejsza inteligencja emocjonalna związana była z harmonizującym treningiem wrażliwości, odczuwania, intuicji i wglądu w astralny świat doznań i wewnętrznych przeżyć, a także z równoważeniem emocjonalnym. Inteligencja emocjonalna to zbiór cechujących jednostkę zdolności, które warunkują jej prawidłowe funkcjonowanie w społeczeństwie i w zgodzie z własnym Ja, z podświadomością i średnią Jaźnią. Innymi słowy: im wyższy poziom IE posiada dana osoba, tym bardziej zbalansowane będzie jej życie rodzinne i zawodowe. Zależnie od źródła inteligencja emocjonalna bywa definiowana jako zbiór zdolności poznawczych lub zespół cech osobowości. Dwojakie rozumienie omawianego pojęcia jest ściśle związane z istnieniem różnych modeli IE. Schematy akademicki i popkulturowy przedstawiają parę odmiennych interpretacji omawianego zjawiska. 

Model naukowy zwany modelem zdolności: Paradygmat badawczy zaproponowany przez Mayera i Saloveya w 1990 roku. Według tej koncepcji przenikliwość emocjonalna rozumiana jest jako zbiór umiejętności umysłowych i poznawczych jednostki. Badacze wyodrębnili trzy podstawowe sprawności, cechujące osoby z wysokim poziomem inteligencji emocjonalnej:

+ spostrzeganie, ocena i właściwe wyrażanie emocji,
+ modulowanie emocji własnych i uczuć innych osób,
+ wykorzystywanie emocji w relacjach intra i interpersonalnych.

Model popularny zwany mieszanym: Koncepcje powołane do życia przez Golemana oraz Bare-On. Jak sugeruje nazwa, są to światopoglądy dopasowane do ram kultury popularnej, rozpowszechnione wśród masowego odbiorcy, a nie tylko w środowisku akademickim. Według popularnonaukowego schematu IE jest zbiorem nie tyle samych zdolności, ile cech osobowości określających danego człowieka. Bare-On zaproponował pięć cech świadczących o ponadprzeciętnej inteligencji emocjonalnej:

+ wysoki poziom samoświadomości i samokontroli,
+ rozległe umiejętności interpersonalne,
+ zdolności adaptacyjne,
+ radzenie sobie w sytuacjach stresowych,  
+ dobre samopoczucie ogólne.

Cechy osobowości świadczące o wysokiej inteligencji emocjonalnej 


Całkiem naukowo istnieje sposób na zweryfikowanie poziomu wiadomości emocjonalnej, i podobnie jak w przypadku IQ, powstało kilka metod, dzięki którym można określić wysokość jego uczuciowego odpowiednika. Jedną z nich jest Kwestionariusz Inteligencji Emocjonalnej. Zanim jednak przystąpi się do rozwiązywania czasochłonnych testów, warto zorientować się jakie umiejętności świadczą o ponadprzeciętnej wrażliwości. Na podstawie wspomnianych wyżej koncepcji wyodrębnić można kilka cech osobowości, będących dowodem na wysoko rozwiniętą inteligencję emocjonalną, które znane są nawet jeszcze z tradycji pitagorejskiej, jeśli o wewnętrzny i duchowy rozwój człowieka chodzi. 

Pozytywne postrzeganie samego siebie

Odpowiednio wysoka samoocena (nie mylić z wybujałym Ego) jest jednym z wyznaczników zdrowej psychicznie, silnej osobowości. Zgodnie z wynikami przeprowadzonych przez Kali Trzesniewski z University of California w Davis badań, ludzie świadomi swojej wartości osiągają lepsze wyniki na gruncie zawodowym i są bardziej zadowoleni z życia. To dowód na to, że istnieje realny związek między wysokim współczynnikiem IE a pozytywnym postrzeganiem samego siebie.

Potrzeba ciągłego rozwoju

Wysoki poziom inteligencji emocjonalnej warunkowany jest między innymi przez potrzebę nieustannego samodoskonalenia. Ochocze nabywanie nowych umiejętności lub zdolność pozbywania się niezdrowych nawyków, jest jedną z bardziej pożądanych umiejętności. Pracujące nad własnym rozwojem osoby są świadome swoich emocji i potrafią sprawować nad nimi kontrolę; słabości natomiast przekuwają w atuty.

Motywacja wewnętrzna

Osoby z wysokim poziomem inteligencji emocjonalnej cechuje rozwinięta motywacja wewnętrzna. Świadome własnych uczuć jednostki nie potrzebują, pchających do działania bodźców zewnętrznych — stymulację zapewnia im silna psychika i ukierunkowanie na rozwój. Nagrodą dla człowieka napędzającego się samodzielnie, nie jest gratyfikacja w postaci comiesięcznej wypłaty lub pochwały ze strony otoczenia. Skuteczne dążenie do perfekcji jest dla niej celem samym w sobie.

Umiejętność rozwiązywania problemów

Kreatywne radzenie sobie w sytuacjach kryzysowych jest kolejną rzeczą, świadczącą o wysokiej inteligencji emocjonalnej. Wprawa w usuwaniu przeszkód to jeden z wyznaczników sukcesu. Zainicjowane przez Josepha Folkmana i Jacka Zengera badania zdają się to potwierdzać. Z przeprowadzonych przez doradców zawodowych obserwacji wynika, że cechą wspólną dla odnotowujących najlepsze wyniki team liderów, jest właśnie talent do usuwania komplikacji.

Zdolność do współczucia (karuna, mahakaruna)

Współodczuwanie, współczucie, karuna jest - w wielkim uproszczeniu - zdolnością do trafnego odczytywania emocji i uczuć innych ludzi. Powtarzając za Golemanem: poziom empatii uzależniony jest od tego, czy dana osoba rozumie własne uczucia. Osoby o wysoko rozwiniętej inteligencji emocjonalnej potrafią trafnie odszyfrowywać przekazywane przez rozmówców komunikaty niewerbalne. Są dobrymi słuchaczami, co przekłada się na ich popularność wśród znajomych oraz współpracowników.

Spokojna asertywność

Niezwykle trudna umiejętność polegająca na manifestacji odmiennych poglądów na dany temat, w taki sposób, by nie zranić uczuć rozmówcy. Podstawowym założeniem asertywnej postawy, jest wyrażenie siebie i działanie w zgodzie z własnymi przekonaniami. Osiągnięcie celu jest kwestią drugorzędną. Otwarte mówienie o własnych potrzebach wymaga głębokiej samoświadomości i poprawnego odczytywania własnych emocji. Pełna szacunku odmowa oznacza całkowitą akceptację własnego Ja. 

Umiejętność kontrolowania emocji

Świadomość faktu, że emocje nie są elementem osobowości, którego nie sposób kontrolować, jest kolejną oznaką wysoko rozwiniętej inteligencji emocjonalnej. Panowanie nad - będącymi bodźcami czysto behawioralnymi - uczuciami, emocjami i namiętnościami jest zadaniem trudnym. Nie jest jednak niemożliwe, nawet jak emocje tyczą niewłaściwych czy niestosownych pragnień seksualnych lub innych obiektów żądzy. Osoby oswojone z własną psychiką, z własną niższą duszą, właściwie interpretują kierujące nimi impulsy i są w stanie nad nimi zapanować. 

Łączność z bóstwami i sakrum 

Rozwój duchowy wymaga odpowiedniego ukierunkowania emocji i uczuć, w subtelną stronę, ku żywym ideałom abstrakcyjnym. Tradycyjnie mówimy o Bogu jako Duszy Wszechświata, tradycja pitagorejska wspomina Monadę jako Praduszę czy Świadomość Istnienia, a Wschód używa pojęcia Purusza, które także oznacza Praducha czy Praświadomość. Brahman, Wszechduch, Bóg, Absolut, Praźródło - to częste obiekty na które skierowane są zmysły odczuwania celem wyłapania napływających subtelnych wrażeń i doznań, które są najbardziej subtelnymi rodzajami uczuć czy emocji jakie mogą się pojawiać na granicy percepcji abstrakcji. 

Odporność na stres i traumę 

Stres jest nieodłącznym elementem egzystencji człowieka - nie sposób go uniknąć, a dużo stresów to trauma. Osoby o niskiej inteligencji emocjonalnej w zderzeniu z nerwową sytuacją przejawiają tendencję do zachowań depresyjnych i załamań, w tym na tle duchowym do acedii. Bardziej świadome siebie jednostki potrafią dostosować się do niekorzystnych warunków. Mają świadomość, że wytrzymałość psychiczna nie jest dyktowana jedynie przez uwarunkowania genetyczne. Odpowiedni trening pozwala zbudować tarczę emocjonalną, chroniącą umysł przed napięciem i popadaniem we frustracje czy zmartwienia albo furie.

Niska inteligencja emocjonalna często bywa wynikiem oddziałujących na jednostkę niekorzystnych czynników środowiskowych. Wadliwe modele rodzicielskie, w tym wychowanie bezstresowe, w których nieumiejętne kieruje się rozwojem uczuciowym i duchowym dziecka, przyczyniają się do upośledzenia jego przenikliwości społecznej. Szczęśliwie IE, jako zespół cech nabytych może być doskonalona poprzez wykonywanie odpowiednich ćwiczeń z zakresu rozwoju osobowości. Ruch kształcenia emocjonalnego - a taką nazwą określa się wszelkiego rodzaju kursy i szkolenia czy warsztaty mające pomóc w rozwoju inteligencji emocjonalnej. Choć psychologowie i socjolodzy zwykle sceptycznie podchodzą do większości takich inicjatyw, przyznają jednocześnie, że ogólna idea przyświecająca treningowi osobowości jest słuszna. Na Wschodzie, za najlepsze warsztaty rozwoju osobowości od strony emocjonalnej uważa się treningi sufickie. 

Odpowiednio przeprowadzone ćwiczenia rozwojowe rzeczywiście mogą przyczynić się do rozwoju wewnętrznego, a nawet duchowego, jeśli ukierunkowane są ku Bogu czy aniołom, bóstwom. Nie należy jednak oczekiwać, że wzrost inteligencji emocjonalnej zmieni zaraz życie w sielankę. Media społecznościowe i wszelkiego rodzaju wydania popularnonaukowe przypięły IE etykietkę uniwersalnego remedium na wszystkie problemy. Czytając niektóre z ogólnodostępnych publikacji, odnosi się wrażenie, że jej wysoki poziom, jest równoznaczny z odniesieniem sukcesu zarówno na gruncie zawodowym, jak i w życiu osobistym, co nie zawsze jest prawdą. Mimo iż badania potwierdzają związek wysokiej świadomości własnych odczuć z ogólnym powodzeniem, to wyniki nie są tak spektakularne czy szybkie, jak mogłoby się wydawać. Biorąc pod uwagę stan obecnej wiedzy, najbezpieczniejszym wydaje się stwierdzenie, że inteligencja emocjonalna ma najbardziej pozytywny wpływ na osiągnięcia w różnych aspektach życia, kiedy jest jedną z wielu przydatnych zdolności, którymi może prezentować się dana osoba w praktyce życiowej. 

Inteligencja duchowa (SQ)


Inteligencja duchowa to naturalna, biologiczna oraz powszechna zdolność gatunku ludzkiego do adaptacji poprzez integrowanie przeżywanych doświadczeń i nadawanie im uogólniającego sensu. Inteligencja duchowa jest praktyczną manifestacją duchowości. Zdaniem Iana Marshalla i Danah Zohar (2001) przejawem inteligencji duchowej jest myślenie jednoczące posiadające swoją neurofizjologiczną podstawę w postaci odkrytych przez Wolfa Singera i Charlesa Graya tzw. fal gamma- czyli oscylacji o częstotliwości 40 Hz obejmujących różne, odległe od siebie ośrodki mózgu, których intensywność wzrasta podczas integrowania percypowanych bodźców oraz medytacji (doświadczanych subiektywnie jako poczucie jedności rzeczywistości). Oznaczona skrótowo jako SQ (Spiritual Quotient), jest trzecim rodzajem zdolności inteligencji obok IQ (skrót oznacza iloraz inteligencji, powszechnie stosowany wskaźnik inteligencji racjonalnej) i EQ (inteligencja emocjonalna).

Według Roberta Emmonsa (1999, 2000) inteligencja duchowa to zdolność do wykorzystywania składającego się na duchowość systemu wiedzy eksperckiej w odpowiedzi na ostateczną troskę (pojęcie wprowadzane przez protestanckiego teologa Paula Tillicha, czyli pragnienia wykraczające poza codzienną egzystencję, związane z rozmaicie i szeroko rozumianą Transcendencją, która zdaje się być czymś w rodzaju trzeciego piętra Inteligencji, po IQ oraz EQ. Na inteligencję duchową w tym rozumieniu składają się:

+ zdolność do transcendencji;
+ zdolność do przekraczania granic fizyczności;
+ zdolność odczuwania jedności życia i nawiązywania łączności z ludzkością, której nic nie może zagrozić, nawet śmierć;
+ umiejętność doświadczenia podwyższonych stanów świadomości w tym:
++ świadomość istnienia rzeczywistości ostatecznej, przyjmującej formę jedności, w której zanikają wszelkie bariery, zaś wszelkie obiekty włączone zostają w tę całość;
++ doświadczanie społecznych i psychologicznych korzyści związanych z osiąganiem tych stanów;
+ umiejętność nadawania świętości codziennym wydarzeniom, relacjom z innymi, obowiązkom;
+ umiejętność wykorzystywania zasobów duchowych do rozwiązywania codziennych problemów. 

Profesor Robert Emmons z University of California opracował teorię, według której na SQ składają się cztery główne elementy:

+ zdolność do transcendencji,
+ zdolność do podejmowania zwiększonych duchowych stanów świadomości,
+ zdolność do łączenia codziennych czynności, zdarzeń i relacji z poczuciem sacrum,
+ możliwość wykorzystania zasobów duchowych, aby rozwiązać problemy w życiu.

Emmons uważa, że jej potencjał można, a nawet trzeba wykorzystać do zmiany ludzkich zachowań zdominowanych przez władzę, ucisk i dążenie do konsumpcji. Świat stoi w obliczu rosnących wyzwań, związanych z przeludnieniem, niedoborem żywności i wody, energii, zmiany klimatu oraz degradacji środowiska naturalnego. Rozwiązanie tych problemów może wymagać transformacji myślenia o roli i pozycji człowieka w stosunku do świata. W szczególności chodzi tutaj o odejście od egocentryzmu na rzecz wspólnego dobra, które obejmuje rodziny, społeczności, planetę. To wymaga zmiany punktu widzenia i światopoglądu na bardziej altruistyczne podejście. Ludzie obdarzeni inteligencją duchową czują i wiedzą, że wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za dobro życia jako całości. Ten rodzaj inteligencji obdarza ludzi głębszym zrozumieniem związku człowieka z planetą, Pzyrodą i Wszechświatem, poczuciem że wszyscy stanowimy jedność, także metafizycznie, jedność w Boskości, we Wszechduchu Wszechświata.

Inteligencja, a mądrość 


Ludzie mylą inteligencję z bogatą wiedzą, mądrością i podejmowaniem słusznych decyzji. W zasadzie to trzy mity w jednym: wiedza, mądrość i podejmowanie decyzji to w końcu trzy różne fenomeny, jednak dość ściśle powiązane. Nie zmienia to faktu, że żaden z nich nie jest tożsamy z inteligencją. Nie można odmówić bogatej wiedzy słownikom czy encyklopediom. Nawet Google – bodaj największa baza wiedzy, jaką zgromadziła ludzkość, razem z jej wyrafinowanymi algorytmami przeszukiwania – nie jest jednak inteligentny. Wszystkim tym bazom brak zdolności elastycznego korzystania ze zgromadzonych informacji w celu rozwiązania problemu, wyciągnięcia logicznego wniosku, uzasadnienia swojej opinii itd. Szereg badań wskazuje, że inteligencja jest pozytywnie skorelowana z szybkością nabywania wiedzy i pomaga elastycznie nią operować, by zrealizować swoje cele. W efekcie osoby bardziej inteligentne mają zazwyczaj większą wiedzę i lepsze wykształcenie (o ile miały szansę je zdobyć), lecz nie są to pojęcia tożsame. Mądrość z kolei to więcej niż wiedza (nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym), ale to wciąż nie to samo co inteligencja. O dziecku możemy powiedzieć, że jest inteligentne, ale niekoniecznie, że jest mądre. Również nie o każdym starszym człowieku powiemy, że jest mądry, mimo że w trakcie długiego życia mógł nabyć rozleg[-]łą wiedzę. Inteligencja jest potencjalnością, a mądrość jej spełnieniem. Pierwsza może istnieć bez drugiej, lecz nie odwrotnie. 

Mądrość to umiejętność podejmowania trafnych działań w najtrudniejszych sytuacjach, z uwzględnieniem wielu czynników (w tym np. dobra ogółu), które mają wpływ na skutki owych działań. Podstawą mądrości jest bogata wiedza, zarówno wyuczona, jak i będąca efektem głębokiego przetworzenia doświadczeń życiowych (dlatego nie można jej znaleźć nawet w Google). Nie każdy człowiek poddaje takiemu przetworzeniu swoje doświadczenie. Nieco pesymistycznie ujmuje to pewne angielskie przysłowie: „z doświadczenia wiemy, że ludzie niczego nie potrafią się nauczyć z doświadczenia”. Podobnie nie każdy potrafi uwzględnić jednoczesny wpływ wielu czynników na efekt określonego działania, szczególnie zanim je wykona. Jest to jednak możliwe, a niewątpliwie sprzyja temu wysoka inteligencja. Mimo że inteligencja i mądrość nie są tym samym, to mają u swego podłoża wspólny mechanizm – zdolność abstrahowania. W testach inteligencji należy wyabstrahować regułę (częściej zestaw reguł), która rządzi konstrukcją zadania, i poprawnie ją zastosować, poszukując rozwiązania. Uczenie się z doświadczenia również wymaga abstrahowania, które sprowadza się do sformułowania pewnej ogólnej reguły wraz z jej wszelkimi warunkami brzegowymi.

Oznaką mądrości jest podejmowanie słusznych (zazwyczaj) decyzji. Sama inteligencja, wbrew potocznym sądom, niekiedy nie wystarcza, aby ową słuszność zapewnić. Ponieważ inteligencja jest zdolnością do sprawnego przetwarzania informacji (np. w ujęciu Erla Hunta z Uniwersytetu w Waszyngtonie), zwiększa prawdopodobieństwo poprawności decyzji, o ile ktoś dysponuje wszystkimi niezbędnymi przesłankami (i nie zastosuje nieuprawnionego uproszczenia, posługując się jakąś wygodną heurystyką). Innymi słowy, wysoka inteligencja zapewnia techniczne możliwości podejmowania poprawnych decyzji, lecz znowu nie jest do tego wystarczająca. W sytuacjach życiowych zwykle nie są nam dane wszystkie przesłanki, więc podejmując decyzje, korzystamy ze zgromadzonej wiedzy. Do słusznego sądzenia potrzeba zatem nie tylko inteligencji, ale również wiedzy o tym, co ma wpływ na daną sytuację, a więc jakie informacje są niezbędne do podjęcia poprawnej decyzji. Robert Sternberg w swojej koncepcji inteligencji etycznej wydaje się iść dalej: poprawna decyzja niekoniecznie jest równoznaczna z decyzją słuszną. Ta ostatnia wymaga uwzględnienia czynników natury etycznej, które z punktu widzenia poprawności wnioskowania mogą zostać pominięte.

Inteligencja jest w przeważającej mierze uwarunkowana genetycznie z mocnym akcentem wpływu śodowiskowego we wczesnym dzieciństwie, w związku z czym niemożliwe jest, aby zmuszanie do uczenia mogło przynieść takie efekty, jak wychowanie geniusza, chociaż wiedza dla geniuszu także jest potrzebna. O ile dostrzeżono związek między wykształceniem rodziców a poziomem inteligencji, o tyle zwrócono uwagę, że wynika to głównie z faktu, że wykształceni rodzice często sami są inteligentnymi ludźmi, więc posiadanie przez nich inteligentnych dzieci jest związane z predyspozycjami genetycznymi, nie tylko z korzystnym wpływem środowiska rodzinnego. Osoby wykształcone również częściej zapewniają dzieciom korzystne środowisko do rozwoju możliwości umysłowych, ale jest to przede wszystkim rozwijanie naturalnego potencjału, a nie „hodowanie geniusza”. Wykształcenie nie jest jednoznacznie związane z inteligencją i również osoby niewykształcone mają wybitnie zdolne dzieci, a nieraz same są bardzo inteligentne, chociaż może częściej rzucają się w oczy osoby wykształcone z niskim poziomem inteligencji, a to z powodu zachowań nieadekwatnych dla społecznej grupy czy klasy zwanej inteligencją. 

Często spotyka się pogląd, że osoby inteligentne są niezaradne życiowo, jednak takie opinie mogą mieć podłoże w obserwacji, że inteligentne osoby zachowują się niekonwencjonalnie i nie korzystają z gotowych rozwiązań na życie oferowanych przez bliskich czy środowisko przyjaciół w szkole czy w pracy. Można odnieść wrażenie, że dziwaczne i nietypowe zachowania czasem utrudniają funkcjonowanie, jednakże osoby inteligentne generalnie częściej odnoszą sukcesy, i to na wszystkich polach życia jakimi się zajmą, w jakie się zaangażują. Inteligenci zostają nie tylko wybitnymi naukowcami, ale też cenionymi specjalistami, a także generalnie rzadziej się rozwodzą. Dzieje się tak właśnie dlatego, że nie postępują w szablonowy sposób - potrafią się dostosować do zmiennych warunków, szybciej uczą się na błędach, lepiej ogarniają sprawy angażowania się w związki i nie ulegają presji otoczenia, aby postępować tak jak wszyscy wedle jakiegoś szablonowego stereotypu. 

Rówieśnicy, przyjaciele, a nieraz także nauczyciele w szkołach i na uczelniach, spodziewają się, że zdolne dziecko jest w stanie rozwiązać najbardziej skomplikowane problemy. Oczekuje się, że inteligentne osoby, niczym postacie z ekranu, dysponują ogromnymi zasobami wiedzy i pomysłów. Prawdą jest, że dzięki inteligencji można uczyć się szybciej oraz efektywniej, i przyjąć więcej wiedzy, ale każdy ma swoje mocniejsze i słabsze strony. Jeden zdolny uczeń wykaże się w matematyce, inny będzie wrażliwym poetą, a jeszcze inny - zapalonym sportowcem. Inteligencja jest jednakże tylko narzędziem, ale jego wykorzystanie zależy od każdego z osobna, a - co najważniejsze - nic nie zastąpi ciężkiej i rzetelnej pracy nad zdobywaniem wiedzy i przenikaniem zjawisk przyrody oraz metafizyki z pomocą inteligencji czy geniuszu. Długą historię inteligencji doskonale kondensują łacińskie źródłosłowy tego terminu (Kopaliński, 1970, s. 337-338): intelligentia – pojętność, rozum; intellegere – wybierać, rozumieć, znać; legere – wnioskować.

W kontekście Inteligencji, ciekawym jest pojęcie Brahmana jako osoby uczonej i uduchowionej zarazem w filozofii indyjskiej, często nauczyciela i kapłana w starożytnym aryjskim stylu tradycji wedyjskiej Indii. Brāhmaṇa - to w hinduizmie członek najwyższej warny - klasy społecznej: klasy kapłańskiej i nauczycielskiej. Przynależność do warny bramińskiej, jak i pozostałych jest dziedziczna. Według mitologii indyjskiej bramini, jak w zanglicyzowaniu nazywa się na Zachodzie brahmanów, powstali przy stworzeniu świata z ust Puruszy - Wszechducha i Praczłowieka. Sanskryckie słowo brāhmaṇa posiadające rodzaj męski i akcent na pierwszej zgłosce, odnosi się do znaczenia "osoba obdarzona brahmanem" czyli czymś w rodzaju "uduchowienia" czy "energii brahmanicznej", "energii boskiej". Bramin czyli Braahman powinien być natchniony duchowo, charakteryzować się umysłem sattwicznym (czystym od złych myśli i emocji), dążyć przede wszystkim do mokszy (wyzwolenia, wolności wewnętrznej) i służyć społeczeństwu duchowo, w tym naukowo. Obowiązkiem bramina, oryginalnie Braahmana, jest głoszenie transcendentalnej wiedzy wedyjskiej określanej jako śabda-brahma czyli dźwięk boskości czy także Słowo Boże. Bramini są często kapłanami, posiadającymi wiedzę, znajomość obrzędów, umiejętność recytacji odpowiednich formuł przy składaniu ofiar i czynnościach rytuału państwowego, publicznego i domowego. Ortodoksyjni bramini czyli braahmanowie, nie biorą do ust niczego, czego sami nie przygotowali, i zazwyczaj są też ścisłymi wegetarianami i abstynentami trwającymi w trzeźwości, i unikają wszelkich składników, które działają jako afrodyzjaki lub mogą wpływać na świadomość jako środki psychoaktywne czy psychodeliczne, gdyż te niszczą umysł, pozbawiają człowieka rozumu. 

Bhagawadgita wymienia obowiązki i cechy jakimi powinien się odznaczać każdy bramin czyli brāhmaṇa: Pogoda, spokój, samoopanowanie, wysiłek wewnętrzny (tapas), czystość, przebaczenie, wyrozumiałość, prawość, a także wiedza i mądrość, wiara w prawdziwe duchowe nauki i prawdy, oto dharma Bramina płynąca z jego własnej natury, dodajmy kojarzonej z wiedzą i inteligencją przypisaną do elity umysłowej i duchowej kultury oraz narodu czy ludu Aryan, Ariów. 

Zadania obrazkowe 


Znajdź wszystkie cechy szczególne występujące na obrazkach w testach i obserwuj co się na nich zmienia. Kiedy dostrzeżesz różnice, zależności między poszczególnymi obrazkami wskażą ci, według jakiej zasady został ułożony ten konkretny ciąg ilustracji. 

Zadania z ciągami 


W zadaniach, w których należy uzupełnić ciąg liczb trzeba znaleźć zależności między wyrazami ciągu. Czasem zależności te występują między kolejnymi wyrazami, czasem między parzystymi i nieparzystymi. W pierwszej kolejności zwróć uwagę na różnice i sumy między kolejnymi wyrazami , w drugiej kolejności między co drugim wyrazem (ciąg arytmetyczny). Jeśli nie dostrzeżesz powiązań, szukaj ilorazów i iloczynów lub wyników potęgowania (ciąg geometryczny). Czasem, jak w powyższym zadaniu, liczby w ciągu są nie tylko potęgami konkretnej liczby, ale np. potęgami pomniejszonymi lub powiększonymi o inną stałą wartość. Jednak tylko poszukując w ten sposób będziesz miał szansę dostrzec powiązania między wyrazami ciągu. Pamiętaj, że w jednym ciągu mogą znajdować się i ciągi arytmetyczne i geometryczne! 

Zadania z macierzami 


Jeśli widzisz zadanie, w którym pojawia się 9 obrazków ułożonych w trzech rzędach, nie zagłębiaj się w szczegóły każdego z obrazków. W pierwszej kolejności badaj różnice między trzema obrazkami tworzącymi rząd pionowy. Następnie sprawdź czy ta sama zależność rządzi układem figur w pozostałych pionowych rzędach. Jeśli tak, w ten sam sposób zbadaj co łączy obrazki w rzędach poziomych. Zamiast 9 obrazków może być także 16 obrazków lub 25 obrazków, ale macierz kwadratu magicznego jest najczęściej stosowana. 

Rozwiązanie zagadki z ilością tygrysów na zdjęciu/obrazie


**********************

1 komentarz: