wtorek, 31 marca 2015

Astralne byty i demony ezoterycznie

Wiedza ezoteryczna - astral, astralne byty i demony 


Astral to rzeczywistość naszych emocji, żądz, pragnień, myśli obciążonych emocjami. Wymiar niefizyczny, w którym kreują się wyobrażenia, odczucia, a także sny, śnienia, wizje, zjawiska oobe. Z punktu widzenia psychologicznego – astral to projekcja uświadomionych treści psychicznych (ego) oraz nieuświadomionych treści psychicznych (cień). Biorąc pod uwagę podejście ezoteryczne, astral to wymiar niefizyczny, w którym człowiek ma szansę spotkać się ze wszystkimi aspektami swoich pragnień, marzeń, żądz, majaczeń. Mamy zbiorowy astral ludzi, tzw. podświadomość albo nieświadomość zbiorową według psychologii, pełną uniwersalnych symboli i archetypów. Ale mamy również podprzestrzenie astralne, którą tworzą mniejsze społeczności ludzkie, ze swoimi kulturowo wypracowanymi wartościami, symbolami, językiem, gestami, itd. Wreszcie mamy astral pojedynczego człowieka. Tworzą go wszystkie aspekty żądzy i namiętności, pragnienia, wyobrażenia, emocje, lęki, złości, itd pragnieniowej natury człowieka, jego ego (anava). Te wszystkie przestrzenie astralne oczywiście się na siebie nakładają, zawierają się w sobie, dlatego świadomość człowieka może wędrować od swojego prywatnego astrala (którego odzwierciedleniem są np. sny codzienne) poprzez szerszy astral do zbiorowego astrala (który jednocześnie jest wyższym poziomem odbioru) i czymś na kształt astralnej planety Ziemia. 


Astral (Kama-Loka) jest według ezoteryków rzeczywistością wielopoziomową i wielowymiarową, chociaż zwykle mowa jest o czterech wymiarach. Każdy poziom zawiera w sobie wszystkie wyższe poziomy, jednak wyróżnia się wyraziście siedem poziomów astralnej rzeczywistości. Różnią się one średnim natężeniem mroku, tak, że najciemniejszy poziom jest najniższym, a najjaśniejszy poziom jest najwyższym. Generalnie od tysiącleci badacze wyróżniają cztery niższe poziomy (gęstości) astralu i trzy wyższe, jaśniejsze sfery astralnych istnień. Istnieje także coś w rodzaju więzienia dla najmroczniejszych bytów zwanego astralną Ósmą Sferą, która jest zlokalizowana na pograniczu świata astralnego, poniżej siódmego, najniższego poziomu, gdzie mrok i gęstość są największe. Tradycje indyjskie nazywają Ósmą Sferę Naraka Loką, światem piekielnym. Ponad światem astralnym jest świat mentalny niższy mający cztery wyraziste poziomy, czasem nazywany niższymi niebiosami. Licząc siedem sfer świata astralnego i cztery niższego mentalnego, mamy Jedenaście poziomów świata astralno-mentalnego, Kama-manasu, które często opisywane są jako jedna psychiczna sfera, świat niższych dusz, świat niższych jaźni, w tym astralnych bytów, demonów (asarów) i szatanów, świat sił zwodzących, sfery podświadomości, smoków i węży. Cały jedenastopoziomowy świat astralno-mentalny jest wyraźnie odgraniczony od wyższego znacznie świata duchowego (niebiańskiego, anielskiego, przyczynowego), buddycznego (przebudzeniowego, mistrzowskiego) oraz boskiego (atmicznego) świata prawdziwej boskiej jaźni, boskiej duszy. Świat astromentalny można nazwać sferą podświadomości lub sferą księżycową, a świat niebiański z buddycznym i atmicznym można nazwać sferą Nadświadomości, sferą słoneczną, sferą boską, chociaż nie jest to jeszcze sfera Bogini i Boga - w sensie Absolutu, Brahmana. 

Zarówno formy lucyferyczne (demony udające światłość) jak i arymaniczne (demony ciemności) obdarzają nas wiedzą ezoteryczną na temat ich astrala, jego praw, mechanizmów, rytuałów, wszystkich klas istot zamieszkujących daną astralną czy astromentalną rzeczywistość. Jednocześnie podają nam swoje własne wyjaśnienia odwiecznych dylematów dobra i zła i innych dualizmów. Mają swoją kosmologię, coś w rodzaju księgi stworzenia, czyli ich własnej wersji powstania świata fizycznego i wszystkich pozostałych poziomów rzeczywistości, w praktyce materialnych, eterycznych oraz astralnych i czasem mentalnych poziomów rzeczywistości.  W praktyce ich wiedza okazuje się marną i naciąganą kopią tego, co już było, tandetną spekulacją przyprawioną nienawiścią, awersją i niechęcią do Boga, ideału Guru (Mistrza), a szczególnie do Awatarów - Inkarnowanych na ziemi mistrzów i proroków, posłańców Bożych. Ideologia demonów astralnych zbudowana jest na wielu kłamstwach i pokrętnych, często zbyt dosłownych lub pokrętnych interpretacji prawd duchowych, co prowadzi właśnie do fałszywych założeń duchowych. Na tym zbudowany jest swiat ideologicznych konfabulacji i fanatyzm, tak częsty wśród osób zajmujących się niższą duchowością i niższą ezoteryką demonicznego typu jak satanizm, diskordianizm, chaotyzm, etc. 


Praktycznie wszystkie byty jakie spotykamy w astralnych wędrówkach, snach, wizjach, channelingach i tak dalej, są w jakimś stopniu manifestacją naszych wewnętrznych wzorców, postaw, cieni, traum, cierpienia, bólu, nieakceptowanych aspektów psychicznych, lęków jak również kompensacyjną odpowiedzią na nasze pragnienia. Są także, jak wspomniałam wcześniej obrazem uświadomionych jak i nieuświadomionych aspektów duchowego pierwiastka męskiego, jak i cielesnego (żeńskiego). Żaden byt duchowy, który jawi się negatywnie – a wiec symbolizujący wyparty aspekt Świadomości (Ducha) nie jest z założenia silniejszy ani potężniejszy od człowieka, chociaż może być zniewalający z uwagi na swoje większe doświadczenie w opętywaniu i zniewalaniu ludzkich istot. Im większa świadomość własnego umysłu pragnieniowego i własnych namiętności, im bardziej zintegrowana jaźń (ego), tym bardziej poukładany astral a byty astralne podporządkowane (znające swoje miejsce w jaźni i pomocne), jak i coraz bardziej integrujące się w jedność. W przypadku słabego wewnętrznego rozpoznania i nieprzepracowanej podświadomości, niektóre istoty duchowe mogą zachowywać się wrogo i nieobliczalnie, bo reprezentują nieuświadomione i nieakceptowane potencjały psychiczno-duchowe czyli  cień. 

Niektóre istoty astralne, byty, wykazują się ogromną inteligencją i genialnością, a także zdolnością do manipulacji, poprzez wpływy i channelingi. W ramach manipulacji zrobią wszystko, żebyśmy uważali, że one są lepsze od nas, potężniejsze, wznioślejsze i że powinniśmy ich czcić lub że powinniśmy czcić samych siebie - tak poznajemy demony lucyferyczne. Pójście tak zwana własną ścieżką, kult samego siebie i swojego ego, hedonizm, narcyzm, odrzucanie autorytetu nauczycieli i mistrzów posłanych przez Boga Absolut, to największy błąd jaki może popełnić adept chcący rozwijać się duchowo. To człowiek ma za zadanie panować nad swoim umysłem a więc i nad swoim astralem, będącym jego odbiciem. Ma zrozumieć i prześwietlić wszystkie aspekty swojej egotycznej niższej jaźni, których ucieleśnieniem są właśnie te niezintegrowane byty astralne udające przewodników z wyższego świata. Inaczej może mieć miejsce uzależnienie psychiczne i demoniczne co niszczy naszą zdolność do dystansu jak i decydowania o sobie. Stajemy się więźniem naszego niższego umysłu, a ściślej jego namiętnościowego podłoża zwanego w ezoteryce i mistyce światem astralnym. 

Najciekawsza jest jednak wiedza na temat Boga, Absolutu i Bóstw Nieba, moralności i właściwego postępowania. Osią tegoż jest myślenie magiczne, życzeniowe, często pomijające zasadnicze kwestie wyznaczone przez Stwórcę-Kreację Wszechrzeczy. Najważniejszym jest spełnianie marzeń i zachcianek, co ma motywować  do zwiększania osobistych mocy i zacieśnienia więzi z tymi mrocznymi w swej istocie, chociaż udającymi światłość, istotami. To w efekcie może się skończyć wysokim stopniem zniewolenia duchowego  i uzależnienia od czarnej magii, satanizmu, demonizmu i jego astralnych bytów. Wpajają w nas demony astralne przekonanie, że etyka ludzka jest przesadzona i w imię naszego rozwoju i przebudzenia możemy rozluźnić nasze wartości moralne, lub wręcz przeciwnie – narzucają ograniczenia moralne, które trafiają w nasze istotne naturalne potrzeby –  seksu czy diety. Jako celibat zaoferują skłonność do kastracji albo w imię źle pojętej miłości do wszystkich jakiś rodzaj seksu zastępczego i anormalnego typu elgiebet. Zamiast zdrowej i dobrze w praktyce sprawdzonej diety wegetariańskiej, skierują ku fanatycznemu i stworzonemu przez zoofilnych satanistów amerykańskiemu weganizmowi. Wiele jest demonicznych wpływów, a do szczególnych należy sprzeciwianie się władzy Boga i boskim prawom dobrze znanym w ezoteryce, tak, aby uzasadnić wszelkie złe czyny i wszelkie błędne oraz szkodliwe poglądy. 

Należy jeszcze dodać, że struktura ich demonicznych światów jest ściśle hierarchiczna, każda istota zarządza poniższym poziomem i znajdującymi się w nich istotami niższej rangi. Władcą czy bossem jest dla nich najpotężniejszy z demonów (asurów), stojący na szczycie piramidy energetycznej, piramidy energetycznego wyzysku. Dociera się do niego poprzez awans energetyczny i sataniczny udający rozwój duchowy – związany z gromadzeniem i rozwijaniem osobistej mocy i władzy astralnej nad innymi. Oczywiście ci astralni bossowie na szczytach pseudo duchowych piramid, z prawdziwym Bogiem (Absolut, Brahman, Elohim, Allah) na tym etapie nie mają nic wspólnego, poza tym, że są jego upadłym stworzeniem tak jak przeciętny człowiek. Jednakże, demony astralne zrobią wszystko, żebyśmy traktowali ich jak Boga czy Bóstwa, czcili i składali hołdy, także poprzez szerzenie ich błędnej ideologii oraz dokonywanie czynów nieprawości. Przeciwko temu błędowi ostrzegają nas mistycy i mistrzowie mądrości wszystkich ścieżek duchowych. 


Wiele schorzeń psychicznych jest efektem nadmiernej władzy form demonicznych (archetypów lucyferycznych lub arymanicznych) nad świadomością i wolą człowieka. Przy odpowiedniej pracy z Wyższą Jaźnią (Atmanem), jak i praktykach takich jak medytacja, modlitwa, mantrowanie, wizualizacja itp., można nauczyć się panować nad swoim umysłem, a tym samym nad swoim astralem i istotami, które tam widzimy, a które są reprezentacją naszych potencjałów duchowo-cielesnych - zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych. Istoty demoniczne jak wspomniałam, są projekcją wzorców i schematów podświadomości. Jeśli w podświadomości mamy toksyczne i nieprzepracowane wzorce np. złej miłości, to i istoty demoniczne, złe astralne byty, będą go wydobywać na wierzch w relacjach z nami – np. udając dobre i kochające, a tak naprawdę działają toksycznie – są to istoty lucyferyczne. Mogą również działać wprost wrogo i destrukcyjnie – wtedy przybierają postać istot arymanicznych (demonów, Szatanów, rzekomo negatywnych bóstw, bestii,  złych kosmitów, itp). Praca z podświadomością i jej toksycznymi wzorcami (kodami) oraz właściwe ukierunkowanie duchowe już je rozbraja i zmienia, egzorcyzmy choć skuteczne, działają tylko na chwilę, na zasadzie „wyparcia” a nie faktycznego przepracowania. Ezoteryka zakazuje przypisywania Bogu, Absolutowi, Brahmanowi, w tym Elohim, JHWH, Allah czy Bóstwo jak Śiwa czy Wisznu jakichkolwiek złych cech czy złych czynów. Wszelka negatywna ocena wobec Boga czy Bóstw Nieba, aniołów czy dewów - to zły obraz wytworzony przez demoniczny albo wręcz diaboliczny astralny byt mający na celu utrzymanie człowieka w oddzieleniu od Boga. Kto przypisuje zło Bogu, Absolutowi, Bogini, Bóstwu, a nawet dobrze rozpoznanym Posłańcom Boga - ten jest opętany przez astralne demony. 

Istoty demoniczne, arymaniczne i lucyferyczne, wiedzą dobrze, że ich istnienie jest uzależnione od umysłów ludzi oraz zwierząt, które są dla nich przestrzenią bytową, dlatego dążą do kontaktu z człowiekiem oraz zwierzętami i nawiązaniem relacji. Ta relacja w pewnym sensie je „ożywia” oraz pozwala czerpać energię z człowieka czyli pasożytować. Poza świadomością człowieka czy zwierząt, mają smutną alternatywę mianowicie nicość, przypominającą coś w rodzaju letargu,  uśpienia, uwięzienia, a archetypowo to Duch w upadku, Duch w piekle, nie mogący się wyrazić inaczej niż poprzez krzyk, cierpienie, zniszczenie aż wreszcie przez nihilistyczną pustkę. Tak jak psychologicznie obsesja, uzależnienie (narkotyki), agresja i inne emocje czerpią energię psychiczną z człowieka dążąc do powtarzalności, tak i istoty duchowe, będąc ucieleśnieniem duchowego potencjału naszego niższego umysłu czerpią energię „myślową” i emocjonalną od człowieka, z którym są w relacji duchowej (pozytywnej albo negatywnej, to nie ma znaczenia). Mimo to, zwykle wpływ na rzeczywistość jest tylko w granicach, ustanowionych przez samego człowieka. To człowiek decyduje, które z myślokształtów urzeczywistnić na ziemi, bo ma wolę działania. Postępowanie, nawet za z pozoru dobrymi wskazaniami od astralnych bytów, zawsze oznacza niewolę psychiczną w obszarze wpływów astralnego demona. Stąd ezoteryka uczy przepytywać duchy ze świata astralnego ale zaleca nie poddawać się ich wpływom ani insynuacjom, szczególnie jak są wymierzone przeciwko Bogu, Bóstwom Niebiańskim, Aniołom Bożym, Mistrzom Duchowym, Awatarom, Mędrcom, Drodze Niebios, etc... 

Zmiana nastawienia, praca z podświadomością, ze sferą astralno-mentalną, wgląd w swoją własną jaźń (ego) i gotowość do przepracowania oraz wysublimowania wzorców i schematów z dzieciństwa mają natychmiastowy wpływ na istoty demoniczne i inne astralne byty, na ogół mniej lub bardziej mroczne. Człowiek ma zdolność do transformacji istot demonicznych, astralno-mentalnych, wydobywania z nich potencjałów pozytywnych, nawet do ich utylizacji i przetworzenia. Z kolei nienawiść np. do demonów czy szatanów, lęk, obsesja na ich punkcie, powoduje zwiększoną podatność na ich działanie w snach, wizjach, mentalu i każdej praktyce duchowej. Trzeba się pogodzić z tym, że jeśli wchodzimy w wymiar niefizyczny a tam spotykamy demony, to unik nic nie da, gdyż po jakimś czasie one pojawią się znowu, niejako z innej strony, w innym przebraniu. Będzie to tak długo się powtarzać, aż w końcu rozwiążemy wzorzec w naszej podświadomości, który był dla tych istot formą i przestrzenią destrukcyjnej manifestacji w naszej jaźni. Sublimując i ostatecznie uwalniając ten wzorzec, jednocześnie bierzemy udział w uwalnianiu aspektu Ducha, który pod koniec procesu rozświetlania podświadomości, łączy wszystkie swoje aspekty w jeden boski archetyp Wyższej Jaźni, łącznika z Bogiem, który w procesie zwrotnym będzie odtąd dążył do wydobycia prawdziwej tożsamości człowieka poprzez wejście, zstąpienie w całą jego podświadomość (Ciało). Inaczej mówiąc, uwalniając się od jakiegoś demonicznego powiązania z astralnymi bytami, oczyszczamy się tak, że odblokowujemy jakiś jeden z tysiąca energetycznych przewodów łączących w Wyższą Jaźnią, z prawdziwie duchową, anielską i boską sferą istnienia. 

Częstym prawem, na które się powołują istoty astralne to RÓWNOWAGA. W imię tejże równowagi istoty lucyferyczne nigdy nie są bezinteresowne, prędzej czy później dadzą nam do zrozumienia, że w ich świecie trzeba płacić za ich podarunki – co w pewnym sensie demaskuje miłość, którą deklarują na każdym kroku. W przypadku arymanicznych istot (demonów mroku), od początku jest jasne, że prawo równowagi jest respektowane tak długo, jak długo jest to dla nich opłacalne. Równowaga psychiczna to zasada dzięki które można jak najdłużej istnieć w danej formie, a pamiętajmy, że nawet astralne demony (szatany, szedim) istnieją skończoną liczbę lat i są śmiertelne. Wszyscy psychicy uzależnieni od astralnych bytów, demonicznych bytów, zwracają uwagę ekscesywnie, nadmiernie, na równowagę i harmonię wnętrza. Tylko ich spokój, równowaga i przyjemność są dla nich najważniejsze. Jest to taka autystyczna dla obserwatora zewnętrznego, egoistyczna postawa sobka, który z czasem traci wrażliwość na to, co się dzieje z otoczeniem i bliskimi. Astralne byty, zarówno lucyferyczne jak i arymaniczne, obie klasy demonów astralnych, są hedonistyczne, nastawione na praktyczne czerpanie z życia przyjemności i rozkoszy, najlepiej chwilowej, bez podejmowania obowiązków wynikłych z konsekwencji czynów, jak opieka nad potomstwem spłodzonym w akcie chwilowej żądzy mającej na celu jedynie czerpanie seksualnej przyjemności. 

Kiedy przepracujemy wzorce lucyferyczne i arymaniczne przez pryzmat których odbieramy Boskiego Ducha – Wyższą Jaźń, Atmana i Budhi, wtedy docieramy do poziomu Światła i Mądrości, która z tym prawem równowagi nie ma nic wspólnego. Światło i Mądrość właśnie jest tą siłą Ducha Bożego, która równowagę nieustannie narusza poprzez nieskończone miłosierdzie i bezwarunkową miłość dążącą do połączenia wszystkich rozsypanych w umysłach ludzi okruchów w JEDNEGO Ducha.  To siła dążąca do harmonii Dnia i Nocy, a nie ich wiecznej walki w rozdartym Duchu człowieka. Wreszcie – w czystym odbiorze Wyższej Jaźni myślenie magiczne traci na znaczeniu, a Rozum Przebudzonej Istoty posługuje się logiką czterowartościową oraz skuteczną intuicją tak samo jak wiedzą nabytą pochodzącą od innych Oświeconych. Rozumiemy, że życie układa się zgodnie ze stanem naszego wnętrza, karmanem osobistym, narodowym i planetarnym. Ważniejsze zatem jest odkrycie swojej prawdziwej duchowej tożsamości niż spełnienie zachcianek kapryśnego i chwilowego ego astralnego ego podsycanego przez demoniczne ideologie krotochwilności pokroju "tutaj i teraz". Odbiór zbiorowej pamięci Boskiego Ducha – czyli wiedzy o przestrzeni, którą spenetrował – czyli tym co ezoterycy nazywają kroniką Akaśa (Akasha) jest również oczyszczony ze zniekształceń gdy przepracujemy i poznamy swoje cienie. Wtedy uniwersalne prawdy i prawa odbieramy przez pryzmat Światła i Mądrości, a nie wzorców i kodów nieświadomości pomieszanych z chwilowymi żądzami seksualnymi zawsze nasilanymi przez astralne byty wampiryzujące na ludzkich namiętnościach. Dlatego tak ważnym jest poznanie całej swojej ciemnej strony – nieświadomości, bo to ona właśnie fałszuje odbiór wymiaru duchowego, z czego wielu adeptów i „mistrzów” nie zdaje sobie sprawy pozostając w szponach udających aniołów światłości i przebudzenia demonów lucyferycznych. 

Prędzej czy później, każdy adept poruszając się po poziomach astralno-mentalno-duchowych, awansując i zacieśniając więzy z bytami duchowymi, spotka się z istotą, która powie, że jest Bogiem. Pytanie, czy to prawdziwy Bóg czy tylko jakiś lucyferyczny demon udający Światłe Bóstwo? Mistycy od zarania dziejów wpadali w te same pułapki, co mistycy współcześnie, warto więc sięgnąć do wiedzy, jaką nam przekazują w spuściźnie. Niewłaściwe ukierunkowanie duchowe, oddawanie czci istocie, która nie jest czystym obrazem Boga w Jaźni, sieje spustoszenie w umyśle i naraża na zniewolenie wszelkiego typu. Rolą człowieka jest ROZPOZNAĆ, ROZSĄDZIĆ, ROZEZNAĆ, która z form duchowych jest czysta od cieni – iluzji – czyli zniekształceń jakie nakłada Nieświadomość człowieka (żeński pierwiastek umysłu) na dany aspekt Ducha Bożego czyli Świadomości (męski pierwiastek umysłu). Paradoks polega na tym, że integrując i scalając naszego Ducha poprzez praktyki wgłębiania się w ciemną stronę umysłu, gdzie uwięzione są jego wyparte aspekty pod postacią cieni, będziemy mieć do czynienia z coraz mniejszą ilością bytów duchowych. Docelowo, wszystkie męskie byty symbolizujące męską emanację Absolutu – Ducha, połączą się w jeden obraz Boga – Logosu, a wszystkie żeńskie – symbolizujące Materię i Ciało (nieświadomość) połączą się w jeden obraz Bogini. W prawidłowej praktyce duchowej, chodzi o to, że stan Duszy Wcielonej (Dźiwatman) jest stanem scalonego Ducha i Ciała (Boga i Bogini) wedle wzoru zjednoczenia z przenikaniem wzajemnym opisywanym jako Sadaśiwa, Ardhanariśwara, Śiwa-Śakti, Yin-Yang.  Stan umysłu podzielonego, a przez to cierpiącego to mnogość różnych wykluczających się form duchowych, które symbolizują rozszczepionego Ducha i Ciało, nie jest stanem godnym prawdziwego mistyka. Celem jest zatem integracja w umyśle wszystkich form (bytów) duchowych w  jedność wymiaru duchowego – jako umysłu Boga i jedność wymiaru cielesnego – astralnego, jako Formy, Ciała Bogini. Negatywne ślady cienia, chaosu, diskordii, byty astralne i połączenia z nimi, wszystko to musi ulec całkowitemu roztopieniu, razem z astralną i mentalną częścią ego do którego wszystkiego astralne i mentalne byty są podczepione. 

Bóg jako Absolut, Brahman, męski pierwiastek kosmiczny symbolizuje Świadomość Wszystkiego i z natury nie ma żadnej postaci ani wizerunku z wyjątkiem światła i dźwięku. Bóg Absolut jest  spoza poziomu fizycznego, astralnego, mentalnego, gdzie cały czas funkcjonują wyobrażenia, symbole i archetypy umysłów ludzkich, które tworzy spersonifikowana Bogini. Bogini jako szeroko pojęta Materia i Ciało, żeński pierwiastek kosmiczny, tworzy wszelkie formy fizyczne i niefizyczne dla aspektów Świadomości czyli Boga. Bóg jako Źródło, pierwotna i czysta Świadomość jest ponad wyobrażeniem człowieka, także Bogini na poziomie Absolutnym staje się niewidzialną Mocą, Potęgą, Śakti czy Sakiną, Szekiną. Oczywiście możemy doświadczyć Jego obecności poprzez archetyp (formę, symbol, postać) na poziomie boskim czyli poprzez Ducha – Pośrednika, Wyższą Jaźń, ale jest to możliwe dopiero po zintegrowaniu i rozpuszczeniu Cienia  czyli po rozbiciu wszystkich iluzji zniekształcających odbiór, które tworzy zbiorowa Nieświadomość, w tym egregory kulturowe i społeczne. Każda praktyka duchowa polega na „przepracowaniu” nieświadomości, żeby właśnie dotrzeć do CZYSTEGO OBRAZU BOGA W JAŹNI, co w jodze wiąże się z praktykami typu Pratyahara - oczyszczanie umysłu i zmysłów od wrażeń, wspomnień, impresji. Pewnych etapów po prostu nie przeskoczymy, jeśli nie oczyścimy naszych wspomnień, nie wyklarujemy i nie wysubtelnimy naszych emocji. Dlatego najlepiej być nieustannie uważnym i przyjmować perspektywę bezpostaciowości Boga, jako największej Tajemnicy i jednocześnie wyzwolenie ze wszystkich dualizmów i skrajności, dzielących jaźń na wszystkich poziomach umysłu. Tak samo rozpoznaje Sufizm, który traktuje Boga jako istotę nieopisaną, nie zrodzoną, nie mającą żadnej postaci, nieskończoną, będącą ponad czasem i przestrzenią. Dokładne zrozumienie tego co należy zrobić w swoim wnętrzu przychodzi poprzez lata pracy z dobrym nauczycielem duchowym, który sam przeszedł ścieżkę, chociaż nie jest wcale we współczesnym świecie znaleźć dobrego nauczyciela duchowego, takiego z krwi i kości, z praktyka i prawdziwym urzeczywistnieniem Boga. Trzeba się dobrze nastawić na znalezienie prawdziwego Mistrza Duchowego, a po latach zwykle się to udaje, jeśli jesteśmy szczerzy. 

Bóg stoi  ponad wszelkim dualizmem, jest niewypowiedziany. Jest doskonałą miłością. Człowiek może jedynie próbować badać i nazywać program, którego jest częścią, ale programista będzie zawsze należał do ekumeny innej niż całe stworzenie i niepojętej.  Bóg Absolut czeka, aż sami Go zawołamy i będziemy gotowi do mistycznej ścieżki powrotu zwanej też ścieżką ezoteryzmu. To nie znaczy, że jest obojętny. Bóg wiele razy dał ludziom wskazówki, jak postępować, by nie narażać siebie i bliskich na niepotrzebne cierpienia. Ezoterycy przestrzegają zasad danych przez Boga jako podstawę duchowego rozwoju i nie kombinują jak je omijać czy przekręcać, co jest akurat domeną satanistów, lucyferystów i arymanistów. Prawdą jest, że Bóg karze i nagradza, chociaż Bóg nie jest uwikłany w prawa rządzące wszystkimi rzeczywistościami od fizycznych, przez astralne i mentalne po duchowe. Bóg stworzył kosmiczne prawa i zasady jako rodzaj Drogowskazu Mistycznego po to, by pomóc człowiekowi się przebudzić, wyjść ze zniewolenia duchowego i zbliżyć do świata duchowego oraz do siebie czyli do Boga. Jest to możliwe także wtedy, gdy człowieka dosięga jego własne piekło – czyli ucieleśnienie wszystkich wewnętrznych toksycznych wzorców, będących przyczynami tegoż zniewolenia i cierpienia, które każdy musi sobie uświadomić zanim stanie się od nich wolny od karmicznych uwarunkowań, wolny od karmana. Niszczycielski ogień ma jednocześnie potężną moc oczyszczania i zbawienia – wiedzą o tym wszyscy mistycy, którzy przedarli się przez cierpienia własnego ego i podświadomości. 

Bóg Absolut, Brahman, nie jest sumą wszystkich bytów astralnych, ani sumą wszystkich umysłów ludzkich. Jednością i sumą wszystkich umysłów ludzkich, jest zbiorowy Duch Człowieka (Adam Kadmon, Paramatman), od którego wywodzą się wszystkie dusze, zbiorowa Wyższa Jaźń. Stan jedności ze zbiorową Świadomością jest znany we wszystkich szkołach duchowych czy ezoterycznych i wszędzie ma inną nazwę (np. w chrześcijaństwie to będzie Świadomość Chrystusowa, w kabale: Adam Hariszon i tak dalej). Ale to nie jest osiągnięcie stanu Boga Absolutu, tylko powrót do pełnej łączności z nim poprzez DUCHA i CIAŁO, BOGA I BOGINI. To nie zmienia faktu, że rozwój świadomości pozwala nam w sposób nieskończony zbliżać się do Absolutu. Absolut jest innej natury, niż cokolwiek co znamy. Jest paradoksem, którego umysł człowieka nie ogarnie. Jest Tajemnicą, której nigdy nie uda mu zgłębić. Mając to na uwadze, nie dajmy się zwieść istotom duchowym, które próbują nas przekonać, że są Bogiem. Choćby robiły cuda i wiedziały rzeczy, które zadziwią. Pamiętajmy o tym, że Ducha odbieramy zawsze przez Ciało – czyli podświadomość człowieka. A podświadomość nieprzepracowana zawsze będzie odbierać Boga w sposób zafałszowany, stąd demonizowanie lub zniekształcanie Boga przez demoniczne astralne byty z channelingów. 

Buddyzm, który nie prowadzi kultu osobowego Boga, rozpoznaje, iż forma duchowa może być iluzją, złudzeniem niższej sfery świadomości. Żeby wyjść po za wszystkie iluzje (poziomy eteryczne i energetyczne, astralne, mentalne, które są ekumeną umysłów ludzkich), należy przyjąć perspektywę Pustki (Śunyata) - a to jest symbol czystej podświadomości, czyli idealnej oczyszczonej z iluzji domeny Bogini, dzięki której docieramy do czystego odbioru Boga). Śunyata jest poza wyobrażeniem, bez postaci, nie da się jej zobaczyć bo jest przeźroczysta, ale można doświadczyć poprzez Świadomość, która ją wypełnia. To jest właśnie stan pełni, nirwany, przebudzenie, komunia czystego Ducha w czystym Ciele (Pustki), w oczyszczonej Podświadomości. Taoizm rozpoznaje tak samo. Słynne powiedzenie: "Tao nazwane nie jest już Tao", oznacza, że Bóg, który ma postać i jest opisany, nie jest już czystą Świadomością, tylko Duchem, odbieranym przez Formę. 

Często w astralnych poziomach, ponad siłami jasnymi i ciemnymi jawi się bóg świetlisty, mający postać człowieka, często złocistego albo słonecznego, jaśniejącego i pięknego. Nazywa siebie bogiem albo źródłem, czasem przybiera jakieś imię, w sumie obojętnie jakie. Wielu mistyków miało i ma z nim do czynienia i jest to ZBIOROWA WYŻSZA JAŹŃ, zbiorowy Duch całego stworzenia, Paramatman, coś jak Naddusza, Wyższa Dusza, taki Duchowy Praczłowiek, Adam Kadmon z Kabały. Jest to pośrednik między Absolutem a żyjącym indywidualnym człowiekiem. Mimo wszystko trzeba pamiętać o właściwym ukierunkowaniu – nawet ten najwyższy zbiorowy Duch (zbiorowa Wyższa Jaźń) nie jest Absolutem, Brahmanem, tylko Jego przejawem, Duchem Opiekuńczym Ludzkości lub Stworzeń Żyjących. Pamiętając o tej zasadzie, nie wpadniemy w pułapki wzorca – zwanego przez niektórych archetypem Sorata, astralnego egregora upadłych ludzi czyli stanu wszystkich ludzi odłączonych od Wyższej Jaźni, odłączonych od Atmana oraz od Boga i Bóstw Nieba. Mając nieustannie poszerzoną perspektywę jesteśmy w stanie zawsze odwołać się do nieskończonego Boga Absolutu, który stwarzał każdą istotę duchową i każdego człowieka, czego mroczne ego ludzkie na początku swojej drogi duchowej nie potrafi zrozumieć, bo życie nauczyło go czegoś innego, a byty astralne, demony lucyferyczne i arymaniczne pchają na manowce ułudy, także z pomocą licznych channelingów. 

Kiedy nie jesteśmy właściwie ukierunkowani na Boga Absolut, na Brahmana, gdy kieruje ego i chęć mocy oraz błędne przekonania, gdy nie mamy przepracowanych czyli oczyszczonych wszystkich toksycznych wzorców w podświadomości, to astral oraz mental w jaki wchodzimy będzie nosił wszystkie te cechy naszych śladów mroku. Jeśli żyjemy w wewnętrznym konflikcie i podzieleniu, to istoty astralne które spotkamy, będą wiernie odwzorowywać stan naszej podświadomości - nawet jeśli nie zdajemy sobie sprawę z wzorców według których działamy – gdyż działa tutaj automatyczny mechanizm projekcji. Człowiekowi na ścieżce duchowej, na ścieżce ezoterycznej, potrzebne jest dobre rozpoznanie iluzji z jakimi mamy do czynienia w astralnych światach czy sferach. Nieustanna uważność i gotowość do demaskowania i obnażania prawdziwej natury form astralnych, rzekomo duchowych ( w tym aspektów, archetypów i wzorców naszego umysłu) jest konieczna, jeśli chcemy się rozwijać duchowo. W jodze nauka tego wszystkiego znana jest jako Pratyahara - jeden z ośmiu działów praktyki klasycznej jogi. 

Droga do serca, do jądra naszej jaźni, droga do Hridaya i Atmana - iskry Boga w nas, ZAWSZE wiedzie przez ciemności i iluzje, czyli nieświadomość. Nie należy być naiwnym zatem, zaczynając swoją przygodę z wymiarem niefizycznym, i wierząc bezkrytycznie w naturę bytów astralnych, których tam się spotyka, bo i tak patrzymy na byty przez pryzmat swojego cienia i podświadomości, która nakłada zniekształcone formy, często udające aniołów Boga którymi nie są. Dopóki nie rozpuścimy wszystkich projekcji (iluzji), jakie produkuje nasz umysł i jego astralne podłoże, demony które spotykamy w astralach nie mają szansy ujawnić się w swojej rzeczywistej postaci – a Wyższa Jaźń, uniwersalny i zbiorowy Duch a jednocześnie najczystszy, unikalny obraz Boga dedykowany naszej Duszy - ciągle jest przez owe byty zasłonięty. Kulminacją stanu zasłonięcia Prawdziwej Jaźni i Boga jest stan przyjmowania astralnych bytów za duchowych przewodników i nadawanie głupawych przekazów z pomocą channelingów od rzekomych mistrzów z zaświatów. Niestety poprzez channelingi nie można się skontaktować ani z aniołami ani z mistrzami duchowymi boskiej sfery. Mistrzowie i Przewodnicy Duchowi przychodzą bowiem na ten świat jedynie jako inkarnujący się w ludzkich ciałach mistrzowie, prorocy czy awatarowie i trzeba umieć ich rozpoznawać po naukach jakie dają, po cudach jakie robią, po cechach i znakach na fizycznym ciele, po sposobie życia jaki prowadzą, po liniach sukcesji i tradycjach duchowości jakie reprezentują. 

W rozwoju duchowym kilka kroków oczyszczających jest bardzo ważnych, w tym oczyszczenie się od wszelkiego poczucia krzywdy i grzeszności, tak często przekazywane chociażby przez szamanów hawajskich i indyjskich związanych z tak zwaną Huną. Trzeba jednak pamiętać, że uwolnienie od poczucia winy, krzywdy i grzeszności (nierządu) musi iść w parze z wyższą, ezoteryczną moralnością czyli postępowaniem i myśleniem, które jest wolne od krzywdzenia innych, robienia rzeczy tak, że potem powstaje w nas poczucie winy, zaprzestanie myślenia i postępowania które powoduje, że popadamy w stan grzeszny. Wymaga to skrupulatnej znajomości zasad moralnych i etycznego życia, zarówno w czynach jak i w myślach. Uwalnianie od poczucia winy i grzeszności nie jest przyzwoleniem na popełnianie grzesznych i krzywdzących czynów oraz na żadne samousprawiedliwianie złych występków, stąd odpowiednia część praktyczna ezoteryki mająca na celu uwolnienie od winy i grzeszności ma charakter praktyk ascetyczno-mistycznych. Drugą rzeczą jest oczyszczenie dzieciństwa ze złych wspomnień i koszmarnych oraz blokujących przeżyć aż do Bramy Narodzin. Oczyszczenie Bramy Narodzin oraz okresu prenatalnego, przedurodzeniowego z okresu życia płodowego, rozwikłanie i oczyszczenie archetypów związku z matką to kolejna praca w rozwoju duchowym człowieka. Wielką pracą jest także oczyszczenie momentu poczęcia i relacji z rodzicami aż do Bramy Poczęcia. Potem sięgamy w oczyszczaniu do okresu przedpoczęciowego, kiedy jako dusze na granicy świata mentalnego i niebiańskiego oczekiwaliśmy, zwykle w zamkniętym lotosie na aktualną inkarnację. Dopiero wtedy otworzą się bramy do naszego życia pomiędzy wcieleniami oraz do pamięci duszy przechowującej poprzednie inkarnacje. Oczyszczenie z poczucia winy, krzywdy i grzeszności oraz właściwe myślenie i postępowanie jest absolutną podstawą wszelkiej mistyki i życia prawdziwie ezoterycznego. Proszenie Boga o oczyszczenie ze złych skłonności i popełniania grzechów musi wydać owoc w postaci trwałej naprawy naszego postępowania oraz myślenia i odczuwania. Ezoteryk czy mistyk nie może oddawać się złym, grzesznym czynom ani fantazjom, ani demonicznym pragnieniom, gdyż w tym momencie przestaje być ezoterykiem czy mistykiem. Gautama Buddha nazywał to wykorzenieniem skłonności do złej żądzy. Huna nazywa to oczyszczeniem niższej jaźni. U ludzi niemoralnych nie budzi się pamięć poprzednich wcieleń, a jeśli jakaś niemoralna osoba twierdzi, że coś pamięta z poprzednich wcieleń, znaczy, że kłamie lub jest opętana przez kłamliwe demony udzielające fałszywych wspomnień. 

Astrologia, podobnie jak numerologia jest jednym z podstawowych przedmiotów naukowych jakie musi opanować biegle osoba początkująca w dziedzinach ezoterycznych. Choć trudno w to uwierzyć, ale w czasach Jezusa Chrystusa astrologia była powszechnie znana wśród ludu hebrajskiego i aramejskiego. Niektórzy historycy sądzą, że Hebrajczycy poznali astrologię, kiedy zostali wy gnani do Babilonu, i że wizja świata przez nią przedstawiana niezupełnie przystawała do ich kultury. Inni uważają, że Hebrajczycy poznali ją o wiele wcześniej, gdyż ponadawali gwiazdom oryginalne przydomki. I tak na przykład Mars nazywał się „Płonącym", Wenus - Świetlistą", a Saturn - „Powolnym'' (według  W.E.Peuckerta, L'Astrologie, Édition Payot, 1980). Jeśli wierzyć pismom Filona z Aleksandrii, zwanego również Filonem Żydem, greckiego filozofa pochodzenia żydowskiego, urodzonego na progu I wieku naszej ery, żydowska tradycja astrologiczna sięgała co najmniej do Proroka Abrahama, pierwszego wielkiego patriarchy narodu hebrajskiego, który żył prawdopodobnie około XIX wieku przed erą chrześcijańską. Cytując za Filonem: Jako Chaldejczyk Abraham przyszedł na świat astronomem. W swej ojczyźnie poświęcał się obserwacji ciał niebieskich; obliczał ich bieg i zdumiewał się ich harmonią. Nie znał jednak prawdziwego Boga (czyli JHWH - Jahwe, który w znanej nam postaci występował dopiero od czasów Mojżesza), i oddawał hołd gwiazdom. I właśnie za sprawą astrologii uwierzył w istnienie jedynego Stwórcy Wszechrzeczy". Z tekstu wyraźnie wynika, że być Chaldejczykiem znaczyło tyle, co być astronomem i czytać z gwiazd. Legendy żydowskie zdają się potwierdzać wywód Filona. Według jednej z nich: „Rabini mówią o cudownej gwieździe, która pojawiła się na niebie w dniu narodzin Abrahama. [...]. otrzymał on tajne reguły astrologii i astronomii w postaci boskie-o objawienia. [...] Jest więc dla Żydów wynalazcą astrologii (W.E. Peuckert. LAstrolo-ie, Edition Payot, 1980). Reguły ezoteryczne, na których wspiera się kabała i cała mistyka, są o wiele starsze, niżby można sądzić, i przetrwały przez całe stulecia, a nawet tysiąclecia, mając współcześnie, w XXI stuleciu, dobrych 4-6 tysięcy lat, jesli o chaldejską czyli aramejską tradycję mistyczną i ezoteryczną chodzi, a przecież wszyscy sięgają do starszego od Abrahama źródła nauk jakim są Pisma Henocha. 

Indie i Tybet to krąg kulturowy najbardziej znany z ezoterycznej idei prawa reinkarnacji, ponownego wcielania duszy w ludzkie ciało. Wędrówka dusz jest jedną z najważniejszych zasad hinduizmu, buddyzmu i dżinizmu, a także starożytnej Grecji, pitagorejczyków i platończyków. Podstawową ideą, podzielaną przez większość religijno-filozoficznych systemów indyjskich oraz tybetańskich, jest nauka o prawie karmana (sanskryckie, dosł. „czyn, działanie”) i cyklu sansary (sanskr., dosł. „potok”, „przepływanie”, co w odniesieniu do reinkarnacji jest tłumaczone jako „wędrówka”). Prawo karmana mówi, że każde działanie ma swój skutek. To czym jesteśmy dziś zależy więc od naszych poprzednich działań, a to kim będziemy – od czynów, których dokonujemy teraz. Jest to prawo kosmiczne, dotyczące wszystkich istot żywych i bytów duchowych, a nawet grup społecznych i całych narodów, gdyż mówi się o karmanie grup społecznych, plemion, klanów (gotr) oraz narodów i języków. W odniesieniu do jednostkowego istnienia, jego dzisiejszą sytuację i status tłumaczy się sumą dobrych i złych uczynków dokonanych w poprzednim życiu (życiach), ale także wpływów z tego, co zrobili nam inni ludzie. Złe uczynki wraz ze złymi myślami i przywiązanie do świata materialnego powodują, że dusza (jaźń, atman) wciąż się wcielają popadając w cykl sansary (koła narodzin i śmierci), gdzie jedna czwarta atmana (jaźni) wciela się w ciało kamamanasu, w psychikę  nowej inkarnacji tworząc cząstkę w sercu, podbrzuszu i w głowie). Tkwienie w kręgu sansarycznym powoduje poprzez wcielenia stan znużenia i cierpienia. Wyrwaniem się z tego mogącego trwać w nieskończenie cyklu jest wyzwolenie (sanskryckie: moksza, kaiwalja). 

Koncepcja karmana i sansary pojawiła się w zachowanych pismach indyjskich chociażby w świętych tekstach zwanych Upaniszadami (najważniejsze z nich powstały w VIII-VII wieku p.e.ch.). Tak o powtórnych narodzinach mówi jedna z upaniszad: „Zmarły odradza się tutaj [na ziemi] jako robak lub owad, ryba lub ptak, tygrys, czy lew, dzik, czy nosorożec, człowiek lub inne stworzenie, zależnie od jego minionych działań”. Sposobem na wyzwolenie się z kręgu powtórnych narodzin jest, według tych ksiąg, zrozumienie, że dusza jednostki (atman) jest tym samym, co absolutny byt kosmosu (brahman). Bhagawadgita, hinduistyczny poematu zachowany z okresu III tysiąclecia  p.e.ch., następująco objaśnia reinkarnację: „Tak, jak człowiek zakłada nowe ubranie, zdejmując stare, podobnie dusza przyjmuje nowe materialne ciało, porzucając stare i zużyte. Dla tego, kto się narodził śmierć jest pewna, a dla tego, kto umarł, nieuniknione są narodziny”. Bhagawadgita modyfikowała wcześniejszą zasadę wyzwolenia z kręgu wcieleń, nakazującą  powstrzymanie się od aktywności w świecie materialnym. Twierdziła ona mianowicie, że działaniom tym można oddawać się pod warunkiem nie przywiązywania się do ich skutków. Należało zatem działać dla samego działania, czyli altruistycznie. Takie złagodzenie warunków wyzwolenia się z kręgu wcieleń spowodowało też upowszechnienie się zasady karmana i sansary, a zatem i samej idei reinkarnacji. 

Według późniejszych nauk Siddharta Buddha (VI /V wiek p.n.e.) i jego kontynuatorów, w kręgu wcieleń znajdują się wszelkie istoty obdarzone zmysłami. Są nimi zatem ludzie, zwierzęta, głodne duchy, diabły (piśaća, naraka), demony (asury) i niżsi bogowie (upadewa, półbogowie, anioły). Wszystkie one są przywiązane (choć w różnym stopniu) do świata materialnego za przyczyną pragnienia i z tego powodu odczuwają cierpienie. Krąg wcieleń kojarzony jest w tej religii ze światem iluzji i zmienności. Wyrwanie się z kręgu sansary, to dla buddystów stan wygaszenia zmysłów i porzucenia przywiązania do materialnego świata. Taki stan wyzwolenia jest nazywany nirwaną („zgaśnięcie, bycie zgaszonym”), a istota, która go dostąpiła – Buddhą czyli Przebudzonym. Buddyści wierzą, że założyciel ich religii Budda Siddhartha Gautama miał wcześniej wiele wcieleń. Przedstawiciele wczesnego buddyzmu hinajany wymieniają sześć wcieleń Gautama Buddha: Wipassi, Sikhi, Wessabhu, Kakusanadha, Konagamana i Kassapa (Kaśjapa). Po Gautamie nadejdzie jeszcze Buddha Metteja (Maitreja Buddha). W buddyzmie tybetańskim ważnym elementem cyklu reinkarnacji jest przejście duszy zmarłego przez krainę zaświatową zwaną bar-do (tyb. „to, co jest pomiędzy dwoma”). Dusza zmarłego znajduje się tu 49 dni po śmierci. Jest to czas bardzo ważny dla transmigrującego podmiotu, gdyż w tym okresie zostaje przesądzone, czy będzie się on ponownie inkarnował, czy dostąpi nirwany. To rozstrzygnięcie nie zależy tylko, jak można byłoby się spodziewać, od karmy zebranej podczas poprzednich wcieleń (w 6 sferach egzystencji: krainie bogów, miejscu demonów czy asurów, świecie ludzi, obszarze zwierząt, sferze głodnych duchów i otchłani piekielnej), ale także od tego, jak dusza zmarłego przebędzie bar-do. Bowiem w bar-do ukazują się duszy różne istoty duchowe: buddowie (mistrzowie), bóstwa (gniewne i łagodne) oraz demony. Istotą tej zaświatowej inicjacji jest właściwe rozpoznanie tych istot (jest ich ponad sto), a przede wszystkim uzmysłowienie sobie pozoru ich realności. Aby pomóc duszy umarłego przebyć tę przestrzeń, kapłani buddyzmu tybetańskiego (lamowie) recytują specjalne teksty z Księgi Umarłych (pełny tytuł: Wielkie Wyzwolenie z Bar-do przez Słuchanie, tyb. Bar-do t<os-grol cz<en-mo). Swoje instrukcje ilustrują pokazywaniem wizerunków bóstw, które właśnie spotyka dusza zmarłego. Kolejne etapy podróży zaznaczają kredą na specjalnej tablicy. 

Dźinizm, pierwotni ezoteryczna religia powstała w Indiach podobnie jak buddyzm na przełomie VI i V wieku p.e.ch., także przyjęła ideę cyklu ponownych narodzin (sansara) i zasług zbieranych w trakcie kolejnych wcieleń (karma/n). Według dźinijskiej nauki o reinkarnacji dusza (dźiwa) odradza się w czterech podstawowych formach bytu, jako istota demoniczna (asura), zwierzę, człowiek oraz istota niebiańska (dewa). Mówi się niekiedy, że byty duchowe mogą wcielać się np. w śnieg, ogień, wodę i powietrze – substancje i zjawiska, które my uznajemy za nieożywione. W kosmosie stale krąży ta sama ilość dusz podlegających wcieleniom w różnych sferach bytu (mniej zwierząt to więcej ludzi i odwrotnie, mniej ludzi i zwierząt to więcej demonów i odwrotnie). Na miejsce tych, które już się uwolniły pojawiają się nowe, pochodzące z form roślinnych, gdzie egzystują w postaci zbiorowej czy zarodkowej. Co powoduje, że dusza „awansuje” w cyklu odrodzin lub obniża swój status? Dźiniści tłumaczą to subtelną materią, która przyłącza się do duszy wcielającej się. W wyniku złych uczynków, dusza przyciąga do siebie drobiny ciemnej materii (mroku), co skutkuje opadaniem jej większe gęstości i ciemniejsze obszary oraz inkarnacje w coraz to niższe istoty. Uwalnianie cząstek mrocznej materii karmicznej powoduje, że dusza unosi się w górne rejony kosmosu, w mniejsze gęstości, w jaśniejsze rejony. Dusza zupełnie uwolniona od karmana znajduje swoje miejsce na szczycie wszechświata, gdzie już na zawsze pozostaje wolna od konieczności reinkarnowania się. Jest ona nazywana dźina (sanskr. „zwycięzca”). Dodać należy, iż dusza uwalniająca się od subtelnej materii mroku świeci coraz jaśniej własnym blaskiem, natomiast dusza upadająca, oblepiana karmicznymi cząstkami  – ciemnieje. Jak – według dźinizmu – uwolnić się z kręgu wcieleń? Nauka dźinizmu twierdzi, że do powstrzymania drobin materii karmicznej przyczynia się życie i myślenie zgodne z etyką religijną, medytacja i studiowanie świętych tekstów pochodzących od świętych autorów (natchnionych, wyzwolonych). Natomiast usunięcie ciemnego elementu wymaga już bardziej radykalnych środków: należy oddać się surowej ascezie, w skład której wchodzą posty, medytacje, ślubowania, mantrowania, praktyka jogi. 

W starożytnej Grecji idea reinkarnacji pojawiła się w orfizmie i pitagoreizmie, skąd przeniknęła do filozofii Platona (427-347 p.e.ch.). Orfizm był ruchem ezoteryczno religijnym, który rozwijał się w X-V wieku p.e.ch, a następnie odrodził się w czasach cesarstwa rzymskiego. Według niego dusza przebywająca w ciele człowieka zamknięta jest w nim jak w grobie. Po śmierci udaje się do Hadesu, gdzie staje przed sądem pośmiertnym. Jeśli była duszą niegodziwca – zostaje zesłana czasowo do miejsca kary, a jeśli człowieka prawego – trafia do krainy szczęśliwości. Średnio po tysiącu lat dusze powracają na ziemię aby tworzyć kolejną odsłonę cywilizacji. Zwykły śmiertelnik powinien powtórzyć cykl dziesięciokrotnie, ale jeśli się nie udoskonalił dostatecznie może odradzać się dalej. Wszystkie dusze, które mają się powtórnie wcielić, muszą pić w zaświatach ze źródła Lete, by zapomnieć o poprzedniej inkarnacji. Dusze orfików, ezoterycznie wtajemniczone, jako doskonałe, nie odradzają się powtórnie i dlatego powinny unikać wód zapomnienia Lete. Cykl narodzin i śmierci spowodowany jest potrzebą oczyszczenia duszy człowieka z mrocznego pierwiastka tytanicznego (Tytani poćwiartowali Dionizosa i zjedli go; zostali za to spaleni piorunem Zeusa, a z ich popiołów powstali ludzie) czyli demonicznego, arymanicznego, satanicznego. Ostateczne oczyszczenie dokonuje się w ciele orfika, który przechodzi specjalne ryty oczyszczające i inicjacyjne oraz praktykuje ascezę (m.in. wegetarianizm, kąpiele pod wodospadem, wielodniowe modły). Podobne poglądy dotyczące odradzania się duszy w kolejnych wcieleniach głosił także Mistrz Pitagoras (572-497 p.e.ch.) i jego uczniowie zgromadzeni w lokalnych bractwach ezoterycznych. Mistrz Platon przejął orficko-pitagorejską naukę o duszy, a szczególnie myśl o niezależnej egzystencji duszy od ciała i jej kolejnych inkarnacjach. Dla Platona jako filozofa i mędrca prawdziwe poznanie polegało na przypominaniu sobie wiedzy sprzed obecnego wcielenia (anamneza). 

W religiach monoteistycznych (judaizm, chrześcijaństwo, islam) idea reinkarnacji występuje jedynie w ich nurtach ezoterycznych i mistycznych, takich jak kabała czy sufizm. Wędrówka dusz była także częścią nauki wygasłej religii dualistycznej manicheizmu, który rozwijał się w Europie, Azji i na północy Afryki od III do XIV wieku e.ch. W judaizmie wędrówka dusz (hebr. gilgul neszamot) jest elementem nauki karaimów, odłamu powstałego w VIII wieku e.ch., ma też ważne miejsce w kabale średniowiecznej i nowożytnej. Tu po raz pierwszy występuje w XII-wiecznej Księdze Jasności (Sefer ha-Bahir). Koncepcją ponownych narodzin kabaliści wyjaśniają, dlaczego niekiedy cierpią sprawiedliwi, a niegodziwcy mają szczęście. Uważa się także, iż osoby przechodzące na judaizm, w poprzednim wcieleniu były Żydami. W kabale nowożytnej, tzw. luriańskiej, w osobach obecnie żyjących rozpoznawano wcielenia patriarchów i innych postaci biblijnych. Dusze mogą ponadto wcielać się w zwierzęta, w przedmioty nieożywione (np. w kamienie) lub błąkać się niewcielone jako tzw. dybuki. Dybuk niekiedy wchodzi w „zajęte” już ciało, co powoduje opętanie. Według doktryny katarów (XII–XIV wiek), średniowiecznych dualistów działający w zachodniej Europie, dusza, to anioł, który z powodu swojego pierwotnego upadku musiał odradzać się w ciałach ludzi i zwierząt, dopóki nie znalazł się w ciele doskonałego – duchownego i wtajemniczonego tej wspólnoty. Doskonali, podobnie jak wybrani u manichejczyków, oddawali się surowej ascezie. Żyjący na początku XIV wieku jeden z ostatnich katarskich duchownych twierdził, że do  ostatecznego wyzwolenia się duszy trzeba 9 wcieleń, oprócz tego, w którym się jest u początku Drogi Doskonałości. Nauki duchowe z zakresu ezoteryki jakich udzielali bardziej współcześni ezoterycy jak Hrabia Alessandro di Cagliostro, Saint Germain, Helena Bławacka, Annie Besant, Calligaris, Alicja Bailey, Wanda Dynowska, Nikołaj i Helena Roerich, Mistrz CVV, Karl Gustaw Jung, Lech Emfazy Stefański czy Mistrz Zenonbir - nie odbiegają od tego co przekazywano w bardzo dawnych szkołach ezoteryzmu początkującym studentom tajemnej wiedzy. 

2 komentarze:

  1. Wspaniała wiedza duchowa, ezoteryczna, dobre wyjaśnienie wielu spraw nurtujących ludzi. Najlepsze są warsztaty ezoteryczne!

    Pozdrawia Małgorzata - uczestniczka warsztatów ezoterycznych

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę ciekawy i godny zapamiętania artykuł. Dziękuję!

    Pendigibidiging

    OdpowiedzUsuń